PiS stworzy alternatywną komisję śledczą?

PiS stworzy alternatywną komisję śledczą?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zbigniew Wassermann i Beata Kempa (fot. FORUM) 
Jeżeli komisja śledcza nie przywróci do swojego składu posłów PiS - Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna, ci mają zająć się wyjaśnianiem afery hazardowej w ramach Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Oznaczałoby to, że właściwa komisja śledcza będzie funkcjonować bez udziału posłów PiS.
W tym tygodniu komisja śledcza prawdopodobnie zakończy przesłuchania Kempy i Wassermanna w sprawie ich zaangażowania w nowelizację ustawy hazardowej w czasach rządu Jarosława Kaczyńskiego. Teoretycznie po zakończeniu przesłuchań posłowie mogliby wrócić do komisji, jednak z ekspertyzy wykonanej przez Biuro Analiz Sejmowych wynika, że poseł, który zeznawał przed komisją jako świadek nie może potem być członkiem tej samej komisji. Tymczasem PiS nie zamierza zgłaszać żadnych innych posłów jako swoich reprezentantów w komisji hazardowej. – Podtrzymujemy swoje dotychczasowe stanowisko. Jeśli w tym tygodniu dojdzie do uzupełniania składu komisji, to naszymi kandydatami będą jej dotychczasowi członkowie, czyli posłowie Kempa i Wassermann. Uważamy, że dla ich usunięcia z komisji nie było żadnego uzasadnienia – podkreśla rzecznik Klubu PiS Mariusz Błaszczak.


Plan B

PiS już przygotowuje scenariusz na wypadek, gdyby Sejm nie powołał ponownie Kempy i Wassermanna do komisji śledczej. W ramach tego scenariusza komisja działałaby bez posłów PiS, którzy wyjaśnialiby aferę hazardową w inny sposób. – Na pewno nie dopuścimy do tego, by Platforma zamiotła aferę hazardową pod dywan . A na razie wszystko ku temu właśnie zmierza – mówi Wassermann. Jak jednak badać aferę, bez udziału w komisji śledczej? Posłowie PiS liczą, że będzie to możliwe dzięki Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, w której zasiadają Kempa i Wassermann.

Komisja zrecenzuje komisję

Członkowie tej komisji mieliby domagać się od prokuratury informacji na temat przebiegu śledztwa, które dotyczy afery hazardowej, i na bieżąco je monitorować. Dzięki temu mogliby pilnować, oceniać i recenzować poczynania komisji śledczej. – Być może to ułomny, ale w tej sytuacji chyba jedyny sposób na zbliżenie się do prawdy – mówi jeden z posłów PiS.


"Rzeczpospolita", arb