Cimoszewicz: Tusk nie ma dla mnie miejsca w rządzie

Cimoszewicz: Tusk nie ma dla mnie miejsca w rządzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Włodzimierz Cimoszewicz (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Włodzimierz Cimoszewicz poinformował, że premier Donald Tusk zaproponował mu współpracę ekspercką w sprawach międzynarodowych, ale nie było mowy o tworzeniu żadnej instytucji, do której miałby wejść były premier. Jednocześnie Cimoszewicz po raz kolejny podkreślił, że nie zamierza ubiegać się o urząd prezydenta. - Nie mam twardej skóry i nie chciałbym mieć - tłumaczy Cimoszewicz.

Cimoszewicz pytany, czy podczas ubiegłotygodniowego spotkania z szefem rządu padła jakaś konkretna propozycja współpracy, powiedział, że Tusk jest zainteresowany możliwością spotykania się od czasu do czasu z "dosyć ograniczonym gronem ludzi o kwalifikacjach eksperckich". Spotkania miałyby dotyczyć różnych spraw międzynarodowych. Cimoszewicz ocenił, że jego wieloletnie doświadczenie w sprawach międzynarodowych powoduje, że "ma się czym podzielić". Zaznaczył też, że wszyscy powinni być zainteresowani tym, aby polski rząd funkcjonował jak najlepiej.

- Jak rozumiem, ani premier Tusk, ani ja nie jesteśmy zainteresowani tworzeniem jakiejś instytucji. Tutaj chodzi raczej o stworzenie pewnego mechanizmu funkcjonalnego: dosyć częstego kontaktu, który umożliwiałby albo rozmowę o kwestiach niezupełnie związanych z bieżącą polityką, albo czasami i o takich kwestiach, jeżeli byłaby potrzeba spojrzenia z pewnego dystansu - dodał precyzując w jakiej formie miałby współpracować z premierem.

Dopytywany, czy padła oferta pracy w rządzie lub w strukturach okołorządowych, Cimoszewicz zaprzeczył. Zapewnił, że nie oczekiwał takiej oferty i że "prawdopodobnie" nie przyjąłby jej. - Premier zdaje sobie z tego sprawę - dodał. Cimoszewicz poinformował też, że Tusk jest zainteresowany szerszym niż dotychczas włączaniem w promocję Polski ludzi, którzy są powszechnie uznawani za granicą za twarze Polski. Przypomniał jednocześnie, że jest praktyką znaną w wielu krajach, iż byli prezydenci czy byli premierzy włączają się w działania bieżącej administracji.

TVN24, arb