Nie doszło do starcia Schetyny i Ziobry w sądzie

Nie doszło do starcia Schetyny i Ziobry w sądzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Żadna ze stron ani żaden ze świadków nie stawili się do krakowskiego sądu na kolejną rozprawę w procesie o zniesławienie, jaki Grzegorz Schetyna wytoczył Zbigniewowi Ziobrze. Obecny był tylko pełnomocnik Grzegorza Schetyny. Sąd nie usprawiedliwił nieobecności pozwanego Zbigniewa Ziobry. Za nieusprawiedliwioną uznał także nieobecność wezwanego na świadka prokuratora Jerzego Engelkinga i ukarał go grzywną w wysokości 700 zł.
Sąd odrzucił wniosek Ziobry o odroczenie rozprawy i przeniesienie procesu do sądu w Warszawie. Usprawiedliwił nieobecność dwóch innych świadków - trzech, w tym m.in. Bogdana Święczkowskiego, postanowił przesłuchać w drodze pomocy prawnej w miejscach ich zamieszkania. Rozprawę odroczył na początek lipca.

Proces o ochronę dóbr osobistych szef klubu PO Grzegorz Schetyna wytoczył Ziobrze za jego wypowiedź w Radiu Maryja z 17 marca 2009 roku. Ziobro - były minister sprawiedliwości i poseł PiS, mówił wówczas m.in., że Schetyna jest "ciemną postacią, nie szarą eminencją, a ciemną postacią tego rządu"; "człowiekiem, o którym się mówi, że odpowiada za wszystkie takie ciemne sprawki, które są związane m.in. z nadużywaniem służb specjalnych przeciwko opozycji". Powołując się również na wypowiedzi "niektórych posłów PO z kuluarów", Ziobro stwierdził, że jest to "człowiek od brudnych zadań, jego postać jest szczególna, więc jeżeli jest ktoś z nim związany, to rzeczywiście może cieszyć się później poczuciem bezkarności, takie są podejrzenia".

Schetyna domaga się od Ziobry przeprosin, które miałyby zostać opublikowane w Radiu Maryja, Radiu ZET oraz w "Gazecie Wyborczej", a także wpłaty 30 tys. zł na Fundację Ewy Błaszczyk "Akogo". Proces w tej sprawie rozpoczął się 26 stycznia. Na rozprawie sąd wysłuchał nagrania z audycji Radia Maryja i przesłuchał informacyjnie obu polityków.

- Zostałem pomówiony i zniesławiony przez pozwanego - powiedział sądowi Grzegorz Schetyna. Zaprzeczył, by używał służb specjalnych przeciw opozycji, ponieważ służby specjalne mu nie podlegały, zaprzeczył też, by osoby z nim związane korzystały z bezkarności. - Ta wypowiedź miała mnie pozbawić godności, przyzwoitości, uczciwości, wiarygodności. Na pewno miało to wpływ na moje dobre imię. To, co powiedział pan poseł Ziobro, było publicznym oskarżeniem mojej osoby - powiedział Schetyna.

Z kolei Ziobro podkreślił, że jako wicepremier rządu i sekretarz generalny PO, będącej zapleczem tego rządu, Grzegorz Schetyna ponosił odpowiedzialność polityczną za wszystkie działania tego rządu. - To jest odpowiedzialność polityka. Nie jest oparta na winie, jak odpowiedzialność karna, i na związku przyczynowym między działaniem określonej osoby i jej efektem. Moja wypowiedź dotyczyła oceny działania pana Grzegorza Schetyny jako polityka i odpowiedzialności polityka za patologie władzy, jakie mają miejsce w Polsce - powiedział wówczas Ziobro.

PAP, arb