Napieralski: ograniczmy wydatki na kampanię do 5 milionów złotych

Napieralski: ograniczmy wydatki na kampanię do 5 milionów złotych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kandydat SLD na prezydenta Grzegorz Napieralski zaproponował w Szczecinie, by wszystkie komitety uczestniczące w kampanii prezydenckiej ograniczyły swe wydatki w niej do 5 mln zł.

- Skoro mówi się o oszczędnościach i innej formule polityki, a wiemy, że kampanie są drogie, więc nie rozmawiajmy o billboardach, bo to jest wycinek. Jeśli rozmawiamy o billboardach, to możemy rozmawiać o chorągiewkach, o spotach reklamowych, o balonikach i o ulotkach. Nie rozmawiajmy tylko o jednej sprawie, tylko o całości kampanii. Jeśli ma być uczciwie, inaczej niż zawsze, ma nie być tych uśmiechniętych twarzy, to chciałbym zaproponować, aby wydatki każdego sztabu wyborczego na kampanię wyborczą ograniczyły się do 5 mln zł - zaapelował Napieralski. Jak dodał, wierzy, że kandydat PO na prezydenta Bronisław Komorowski i jego sztab "przystaną do takiej formuły".

Napieralski podkreślił, że jego propozycja "debata zamiast billboardów" jaką złożył wczoraj PO jest uczciwa. Wyraził jednak obawy, czy pomysł rezygnacji z billboardów nie jest "tematem zastępczym", gdy raczej należałoby rozmawiać "o sprawach ważnych np. o in vitro, budowie przedszkoli, płacy minimalnej czy budżecie państwa". - Billboardy są niewielką częścią prowadzenia kampanii wyborczej, nie najważniejszą. Dziś słyszymy, że budżet kandydata PO na prezydenta Bronisława Komorowskiego ma być w całości wykorzystany na dużą kampanię w mediach elektronicznych. To dziwne - powiedział.

Napieralski uważa, że zaoszczędzone przez partie podczas kampanii pieniądze powinny być raczej wykorzystane na działalność merytoryczną, poprawiającą jakość polskiej polityki. - Piszmy dobre ustawy, zapraszajmy wielu ekspertów i spróbujmy być bardziej aktywni na polu charytatywnym - mówił lider SLD.

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski uważa, że propozycja SLD to populizm. - Robimy swoje, nie patrzymy na Grzegorza Napieralskiego. Wolałbym, żeby kandydaci na prezydenta mówili co chcą zrobić jak zostaną prezydentami, a nie rzucali populistyczne hasełka - skomentował aktywność Napieralskiego Żelichowski, który kieruje komitetem honorowym Waldemara Pawlaka. Polityk PSL podkreślił, że każdy sztab wyborczy wyda i tak tyle ile uważa za stosowne, bo głównym celem wystawienia kandydata jest osiągnięcie jak najlepszego wyniku wyborczego. - To jest wartość nadrzędna - zauważył. Żelichowski oświadczył jednocześnie, że PSL, jako niewielka partia na pewno nie wyda na kampanię Pawlaka nawet 5 mln zł, ale - zaznaczył - wcale nie oznacza to, że ugrupowanie popiera populistyczne hasła.


PAP, arb