Kim jest Bronisław Komorowski?

Kim jest Bronisław Komorowski?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kampania Bronisława Komorowskiego, abstrahując od okoliczności i uwarunkowań, czyli katastrofy smoleńskiej i powodzi, jest nudna i słaba. Nie adekwatna do oblicza nowoczesnej partii liberalnej XXI wieku, która ma ambicje rozwoju i modernizacji Polski. Nieadekwatna do potrzeb tych wyborców, którzy przez najbliższe 10 lat będą ciągnęli Polskę do przodu.
Kiedy oglądałem spoty wyborcze Bronisława Komorowskiego, kładące nacisk na jego przeszłość, pochodzenie szlacheckie (nawet hrabiowskie...), wartości rodzinne, przeszłość opozycyjną, to szybko zdałem sobie sprawę, że zupełnie spokojnie mógłby to być materiał... Lecha Kaczyńskiego. Tak, kandydat PO jest odbiciem swojego poprzednika. Tak, oczywiście wiem, że takie było założenie - patriotycznemu kandydatowi PiS miał zostać przeciwstawiony podobny, ale lepszy - bo nasz, z nowoczesnej partii. Teraz jedna Lecha Kaczyńskiego nie ma - na placu został sam Komorowski i nie ma się do czego i kogo odnosić.

Twardy elektorat Prawa i Sprawiedliwości tego nie kupi, uznając to za sztuczny sztafaż. Zresztą sam Komorowski chyba się nie najlepiej w tym czuje. Gorzej, bo wyborcy nie wiedzą, jakim tak naprawdę kandydatem jest marszałek. Jeżeli mamy polegać tylko na takim przekazie, to widzimy "człowieka ze styropianu", który popiera konserwatywne i tradycyjne wartości. Zupełnie jak Lech Kaczyński.

A może ta druga twarz, wolnej Polski jest ciekawsza? Zaglądając do Wikipedii (sic!) znajdziemy bogaty zestaw różnych partii, w których działał kandydat i funkcji państwowych, jakie pełnił. Nic porywającego... Komorowski pokazuje się jako działacz partyjny, mający doskonałe kontakty z establishmentem, który skupiał się w dawnej Unii Demokratycznej i Unii Wolności, dobre relacje z Kościołem Katolickim, wojskiem i… prawie żadnych kontaktów ze społeczeństwem. W związku z tym dlaczego właściwie mielibyśmy wybrać kogoś tak bezbarwnego? Nie przekonują mnie nawet gafy Bronisława Komorowskiego, dające nadzieję, że prezydentura będzie wesoła, bo przecież nie o to chodzi.

Komorowski jawi się jako reprezentant części establishmentu politycznego, który trzeba nazwać wprost oligarchią polityczną. To układ, jaki został kilka lat temu stworzony i zabetonowany przez system finansowania polityki i ordynacje wyborcze. To przez tę oligarchię od lat nic się na polskiej scenie nie zmienia, co powoduje, że polska "elita polityczna" powoli się degeneruje.

Komorowski jest sztucznym kandydatem również dlatego, że naturalnym kandydatem PO był Donald Tusk. Ale on wybrał realną władzę premiera. Porażka Bronisława Komorowskiego będzie głównie jego porażką. W związku z tym musi on wziąć na swoje barki odpowiedzialność i trudy kampanii, w dogrywce, po 20 czerwca. Mam wrażenie, że dobra kampania Grzegorza Napieralskiego i niedoszacowanie Jarosława Kaczyńskiego mogą przynieść nam w niedzielny wieczór dużą niespodziankę. Uważam, że różnica pomiędzy Bronisławem Komorowskim, a Jarosławem Kaczyńskim będzie oscylowała w granicach 5 - 7%.

Polscy wyborcy są w większości mało świadomi i niedoinformowani. Ale to przecież są Polacy. A Polacy dobrze się czują w destrukcji i opozycji, w negacji i narzekaniu. To się przekłada w przypadku wyborów na negowanie wyborów innych i głosowanie przeciw. W dziedzinie pozyskiwania głosów przeciw sobie "mistrzem" jest zaś Jarosław Kaczyński. Ma on twardy elektorat, który w ciemno przyjął jego przemianę w gołąbka pokoju i "kochajmy się". Ale ma równie twardy elektorat negatywny.  A ten w drugiej rundzie zagłosuje przeciwko niemu. Za Bronisławem Komorowskim, niezależnie od tego jakim kandydatem jest on naprawdę.