Nałęcz: zawsze kłóciliśmy się nad grobami

Nałęcz: zawsze kłóciliśmy się nad grobami

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. nalecz.org
- Zawsze kłóciliśmy się nad grobami. Nawet gdy uznawaliśmy jakąś postać za wielką, pojawiały się wątpliwości - mówi prof. Tomasz Nałęcz komentując spór wokół miejsca pochówku prezydenta Lecha Kaczyńskiego
Polityk jest przekonany, że czeka nas kolejna polityczna awantura, tym razem o pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej. – Nikt nie ma wątpliwości, że ofiarom tej tragedii należy się pomnik. I na tym powszechna zgoda się skończy. Pojawi się gorący spór o miejsce upamiętnienia oraz odpowiedzialność prezydenta Kaczyńskiego za katastrofę - przewiduje Nałęcz.

Na pytanie czy można zrzucić na pilotów odpowiedzialność za katastrofę TU-154, Tomasz Nałęcz odpowiada: - Nigdy nie zgodzę się z wersją, że zawinił pilot. Za dobrze znam i szanuję to środowisko, żeby uwierzyć, że pilot naraziłby kogokolwiek sam z siebie. Nie zgadzam się z opinią, że nie powinniśmy o tym dyskutować. Z braku dyskusji i refleksji biorą się takie decyzje, jak pochówek na Wawelu, który był politycznym wyniesieniem prezydenta na narodowy piedestał- twierdzi Nałęcz.

Prof. Tomasz Nałęcz przypomina, że Polacy w ciągu ostatnich 200 lat tylko raz potrafili dojść do zgody w sprawie pochówku którejś z ważnych postaci naszej historii. Był to pochówek Reymonta. – Nie było kłótni, ale licytacja, kto w lepszy sposób uczci tę postać. Autor „Chłopów" był raczej człowiekiem centrum, unikającym ostrych sądów w jedną czy drugą stronę. Jego grób dał początek Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach - powiedział Nałęcz.

Tomasz Nałęcz twierdzi, że spór o pochówek Lecha Kaczyńskiego, przypominał atmosferą nagonkę na Gabriela Narutowicza, jednak odżegnuje się od porównywania klimatu, który wytworzył się wokół tych dwóch tragedii. – Narutowicza obrzucono stekiem inwektyw. Porównywanie nagonki na Narutowicza z krytyką prezydenta Kaczyńskiego jest ignorancją i nieuczciwością. Tak o Lechu Kaczyńskim nie mówili nawet najskrajniejsi wrogowie - reasumuje Tomasz Nałęcz.

Super Express; dp