Nie będzie krzyża pod Pałacem Prezydenckim. Zostanie przeniesiony do kościoła Św. Anny

Nie będzie krzyża pod Pałacem Prezydenckim. Zostanie przeniesiony do kościoła Św. Anny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. FORUM
Krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego zostanie przeniesiony do Kościoła Akademickiego Św. Anny na Krakowskim Przedmieściu - poinformował Jarosław Błoniarz, członek Naczelnictwa ZHR. Informację podała TVP.Info

Błoniarz poinformował, że porozumienie w tej sprawie pomiędzy Kancelarią Prezydenta, Kurią Warszawską, Duszpasterstwem Akademickim, harcerzami z ZHR i ZHP zostało podpisane we wtorek wieczorem. Na razie nie wiadomo, kiedy dojdzie do przeniesienia krzyża.

Nowe miejsce, w które zostanie przeniesiony krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego, "pozwoli wspominać ofiary katastrofy smoleńskiej w należytej powadze i skupieniu" - głosi komunikat na stronach Kancelarii Prezydenta. Jak napisano w nim, kościół św. Anny to "miejsce silnie związane z historią Stolicy i Polski". "Świątynia ta jest miejscem nieustannej modlitwy za tragicznie zmarłego Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego Małżonkę oraz wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej" - czytamy w komunikacie.

Przeniesiony krzyż, zgodnie z treścią komunikatu, stanie się "centrum rozważań rekolekcji w drodze i poprowadzi XXX-tą Jubileuszową Warszawską Akademicką Pielgrzymkę Metropolitalną na Jasną Górę, której przesłanie brzmi Przez Krzyż". Wyrusza ona 5 sierpnia. W dokumencie zapowiedziano, że szczegóły ceremonii przeniesienia Krzyża do Kościoła św. Anny zostaną uzgodnione "w najbliższym czasie".

Jednocześnie organizacje harcerskie zwróciły się z prośbą do Kancelarii Prezydenta, Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, a także władz miasta stołecznego Warszawy o godne upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej oraz żałoby wyrażanej przez Polaków - "w formie adekwatnej do rangi tego tragicznego wydarzenia i atmosfery tamtych dni". Z kolei metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz i szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski w odpowiedzi na tę prośbę zobowiązali się do "niezwłocznego podjęcia działań, zmierzających do godnego upamiętnienia ofiar katastrofy, jak również wspólnej służby harcerskiej". 

Rektor kościoła św. Anny ks. Jacek Siekierski zapowiedział, że "krzyż będzie miał swoje miejsce w kaplicy loretańskiej". - Tam, gdzie jest pomnik katyński, którego inicjatorem był także pan Stefan Melak, który zginął w tej katastrofie pod Smoleńskiem. Ten pomnik jest bardzo piękny, ponieważ jest konar drzewa, wycięte drzewo, pod korzeniami drzewa są czaszki i teraz ten (krzyż) wpisze się bardzo pięknie w tę całą kompozycję, ponieważ brak jest pnia - powiedział ks. Siekierski w TVP Info. Jak dodał, w jego odczuciu "będzie to miejsce bardzo szczególne w kościele". - Środowisko akademickie bardzo cieszy się z tego, że ten krzyż będzie w naszym kościele - podkreślił.

Szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski powiedział, że termin i forma przekazania krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego do kościoła św. Anny zostaną precyzyjnie ustalone w najbliższym czasie. - Rozmawiamy na ten temat. To raczej kwestia dni, tygodni niż miesiąca - podał Michałowski, przypominając, że 30. Jubileuszowa Warszawska Akademicka Pielgrzymka Metropolitalna, z którą krzyż ma podążyć na Jasną Górę, wyrusza w sierpniu.

Pytany co powiedziałby zebranym pod Pałacem osobom, które deklarują, że "dałyby się rozerwać, by zatrzymać zabranie krzyża", Michałowski powiedział, że "zaproponowałby im wspólną modlitwę". Na pytanie czy nie obawia się "dantejskich scen", szef kancelarii odparł zaś, że "wiara czyni cuda" i ma nadzieję, że nic takiego się nie stanie. Zapewnił też, że prace nad sposobem upamiętnienia ofiar katastrofy będą prowadzone "bez zbędnej zwłoki".

- Bardzo dobrze się stało - w ten sposób informację o przeniesieniu krzyża skomentował wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski. Jak przekonywał, krzyż to "być może największy symbol chrześcijaństwa, katolicyzmu, który świadczy o pojednaniu". Wiceszef klubu PO przypomniał, że krzyż został umieszczony przez harcerzy przed Pałacem "w bardzo emocjonalnym geście, w obliczu tragedii", był też - w ocenie Dzikowskiego - "elementem tymczasowości".

- Jeśli jesteśmy bardzo blisko porozumienia, ono praktycznie jest, to nie utrudniajmy tego - mówił Dzikowski. Tłumaczył, że krzyż nie może pozostać przed Pałacem, ponieważ jest to "miejsce publiczne, które wymaga odpowiedniej ochrony, miejsce prezydenta". Według Dzikowskiego, przed Pałacem może znaleźć się tablica upamiętniająca tragiczną śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Miejsce krzyża - jak mówił - jest w kościele.

Wiceszef klubu PO pytany, czy nie obawia się awantur przed Pałacem w związku z planowanym przeniesieniem krzyża odparł, że "krzyż nie powinien być przedmiotem sporu, powinien jednoczyć i dawać wiele do zrozumienia".

Z porozumienia w sprawie krzyża cieszy się też Ryszard Kalisz, szef kancelarii prezydenckiej Aleksandra Kwaśniewskiego. - To lepsze rozwiązanie niż pozostawienie krzyża przed Pałacem Prezydenckim - podkreślił Kalisz. Poseł SLD przypomniał, że Pałac Prezydencki to budynek państwowy, a kościół św. Anny "to kościół studentów, z bardzo miłym i mądrym proboszczem". - To dobre rozwiązanie, tylko żeby je wykonać - dodał poseł lewicy.

- Miarą wartości państwa jest umiejętność skutecznej egzekucji. Ten krzyż znajduje się na ziemi Kancelarii Prezydenta i to jest tylko decyzja szefa kancelarii. Albo robią to własnymi siłami, albo proszą inne służby i to ma być wykonane. Państwo musi być skuteczne - podkreślił poseł SLD.

Krzyż przed Pałacem Prezydenckim ustawili harcerze i harcerki z różnych związków ruchu skautowego, skupieni w ruchu "Inicjatywa Polsce i bliźnim". Tekst na przybitej do krzyża tabliczce głosi: "Ten krzyż to apel harcerzy i harcerek do władz i społeczeństwa o zbudowanie tutaj pomnika".


TVP.Info, arb