IPN nie będzie zajmować się Wałęsą

IPN nie będzie zajmować się Wałęsą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po publikacji książki Cenckiewicza i Gontarczyka „SB a Lech Wałęsa” do prokuratury trafiło wiele zawiadomień o popełnieniu przestępstwa. W 2009 roku zostały one przekazane do pionu śledczego IPN. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita” IPN zawiesi śledztwo.
Pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej według prawa może zajmować się tylko sprawami, które miały miejsce przed 31 lipca 1990 roku. Zatem kwestia dokumentów SB i UOP, które wg autorów książki za prezydentury Wałęsy wypożyczone z UOP wróciły niekompletne, nie może być rozpatrywana przez IPN.

Według prokuratorów Instytutu sprawa wymaga wyjaśnienia i powinna się nią zająć Prokuratura Okręgowa. Za nielegalne dysponowanie dokumentami SB grozi do dwóch lat więzienia.

Na tym jednak nie koniec. - Prokuratura Okręgowa w Warszawie przekazała do IPN pismo Krzysztofa Wyszkowskiego z zawiadomieniem o umieszczeniu przez Lecha Wałęsę na swojej stronie internetowej tajnych dokumentów Urzędu Ochrony Państwa z września 1990 roku – mówi „Rzeczpospolitej" Monika Lewandowska, rzecznika Prokuratury.

Wyszkowski zaalarmował, że 20 lipca Wałęsa opublikował na swojej stronie dokumenty, które powinny znajdować się w archiwum ABW. Według niego, są to te dokumenty, o których zniknięciu w czasie prezydentury pisał Cenckiewicz i Gontarczyk.

Autorzy książki „SB a Lech Wałęsa" uważają upublicznienie dokumentów przez byłego prezydenta za potwierdzenie tego, o czym pisali. – Sprawą powinna zająć się prokuratura i ABW odpowiedzialna za ochronę informacji niejawnych, a nie pion śledczy IPN - komentuje Cenckiewicz.

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita" do IPN nie trafiło jeszcze uzasadnienie z prokuratury a ABW zapoznaje się ze sprawą. Nie wiadomo zatem, czy Instytut również i tej sprawy nie będzie musiał umorzyć.

Rzeczpospolita, up