Sekuła w zdaniu odrębnym przywraca tezy niekorzystne dla CBA

Sekuła w zdaniu odrębnym przywraca tezy niekorzystne dla CBA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef komisji śledczej badającej tzw. aferę hazardową Mirosław Sekuła zapowiedział, że jeszcze w piątek podpisze raport z prac śledczych wraz z dołączonymi do niego czterema zdaniami odrębnymi i przekaże dokumenty marszałkowi Sejmu Grzegorzowi Schetynie.

Jedno ze zdań odrębnych, które zostaną dołączone do sprawozdania komisji śledczej, przygotował sam Sekuła z Jarosławem Urbaniakiem z PO. Przewodniczący tłumaczył, że 290-stronicowe zdanie odrębne jest nieco zmodyfikowaną wersją projektu raportu, który wcześniej przedłożył komisji. Dodał, że uwzględnił w nim jednak niektóre poprawki, które zostały przyjęte podczas środowego posiedzenia komisji. Odrzucił natomiast te poprawki, które "zrywały spójność sprawozdania". - Jestem przekonany, że to zdanie odrębne oddaje nasz punkt widzenia na sprawę badaną przez komisję - ocenił.

Sekuła i Urbaniak przywrócili m.in. usunięty z raportu, w wyniku przyjętych poprawek, fragment, w którym komisja uznała, że "całokształt postępowania Mariusza Kamińskiego miał na celu dyskredytację premiera Donalda Tuska". Napisali w nim też ponownie, że źródłem przecieku o akcji CBA, nie była Kancelaria Premiera, ale właśnie CBA.

Sekuła w projekcie raportu, nad którym pracowała komisja, uznał m.in., że w sprawie tzw. afery hazardowej nie ma podstaw do zawiadomienia prokuratury, choć ocenił, że Zbigniew Chlebowski łamał standardy poselskie i - jak napisał - komisja "nie daje wiary" słowom Mirosława Drzewieckiego. Z kolei w wersji ostatecznie przyjętej przez śledczych można przeczytać, że choć politycy PO nie brali udziału w nielegalnym lobbingu ws. ustawy hazardowej to ich zeznania są momentami mało wiarygodne. Według raportu, źródłem przecieku o akcji CBA mogło być zarówno Biuro, jak i kancelaria premiera.

PAP, arb