Półgodzinny proces za napady na bank

Półgodzinny proces za napady na bank

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niewiele ponad pół godziny trwał w środę przed łódzkim sądem okręgowym proces 24-letniego Igora M. oskarżonego o dwa napady z użyciem noża na tę samą placówkę bankową w Łodzi. Mężczyzna przyznał, że napadał, bo potrzebował pieniędzy na dopalacze.
Prokurator domaga się dla mężczyzny pięciu lat i ośmiu miesięcy więzienia; obrona wnosi o łagodny wymiar kary.

24-latek przed sądem przyznał się do winy; odmówił składania wyjaśnień. W śledztwie mówił, że dwukrotnie napadał na bank, bo potrzebował pieniędzy na dopalacze, które zaczął zażywać rok wcześniej. Wydawał na nie niemal wszystkie zrabowane pieniądze. Początkowo, jak mówił, zażywał pół grama dopalacza; później musiał brać ich coraz więcej - 3-4 gramy dziennie. Pomysł napadu zrodził się po obejrzeniu filmu.

Przed sądem 24-latek powiedział, że jest to wielki dramat dla niego i jego rodziny. Mówił, że gdyby nie dopalacze, to by do tego nie doszło. Przeprosił pokrzywdzone kasjerki banku i prosił o wybaczenie. Oświadczył, że nie chce przesłuchania świadków, bo ich zeznania są mu znane. Sąd - na wniosek prokuratury i obrony - uznał je za odczytane. Po pół godziny proces się zakończył.

Prokuratura domaga się dla mężczyzny pięciu lat i ośmiu miesięcy więzienia. Prokurator podkreśliła, że motywy i czyny są naganne, bo pieniądze były mu potrzebne na dopalacze, a kara musi być adekwatna do winy - musi działać wychowawczo i odstraszać potencjalnych naśladowców. Z drugiej strony mężczyzna przyznał się i wykazał skruchę. Obrona wniosła o łagodny wymiar kary.

Do dwóch napadów na placówkę bankową przy ul. Retkińskiej w Łodzi doszło 30 marca i 11 maja tego roku. Według prokuratury, podczas pierwszego napadu sprawca nie był zamaskowany. Zagroził kasjerkom nożem kuchennym, zrabował 8,6 tys. zł i uciekł. Policja sporządziła portret pamięciowy sprawcy. Bandyta - mimo że w mediach opublikowano jego zdjęcia - w maju dokonał drugiego napadu na ten sam bank. Tym razem zakrył twarz białą maseczką chirurgiczną. Znów zagroził kasjerce użyciem noża i zrabował niespełna 4 tys. zł.

Policjanci ustalili, że obu napadów dokonała ta sama osoba; wytypowano 24-letniego Igora M. Mężczyzna ukrywał się, zatrzymano go pod koniec maja na osiedlu Widzew. Został rozpoznany przez kasjerki. Grozi mu 15 lat więzienia.

pap, ps