Wdowa po Kochanowskim pozwie Pawła Grasia

Wdowa po Kochanowskim pozwie Pawła Grasia

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Premier nikogo nie pytał o zdanie, nie było żadnej demokracji, sam narzucił porządek obrad - tak o spotkaniu z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej mówi wdowa po rzeczniku praw obywatelskich Januszu Kochanowskim. Dodaje, że poda do sądu rzecznika rządu Pawła Grasia.
Kochanowska zapewniła, że "rodziny nie starły się z premierem".  - Choć trochę mu puściły nerwy. Ale co ja poradzę na to, że premier ma krótki lont i nasyła na mnie rzecznika Grasia?  - pyta wdowa po RPO. - Rzecznik rządu rozdął całą sprawę do kryminalnych rozmiarów. Wypaczył sens mojego pytania i nie mogę sobie pozwolić na takie insynuacje. Nie chcę być mianowana na naczelną wariatkę III RP. To niszczy moją reputację i podważa wiarygodność. Dlatego go pozwę - zapewniła Kochanowska.

na pytanie, co rzekomo wzbudziło złość premiera na spotkaniu z rodzinami, Kochanowska odparła: - Nie spodziewał się tego, że zapytam go o słowa Vytautasa Landsbergisa, który na sesji Parlamentu Europejskiego przestrzegał moją córkę przed zamachem na jej życie. Może to potwierdzić czterysta osób, które były wówczas obecne na sali. Premier pewnie chciał zaatakować Landsbergisa, ale było mu za trudno - mówi i dodaje: - Ponieważ byłam bezbronna i akurat znalazłam się pod ręką, swoją złość skierował na mnie. Wiem, że mogę być irytująca, bo pytam o konkrety. A ja chcę się tylko dowiedzieć, jak zginął mój mąż. Teraz czytam, że jestem chora psychicznie i trzeba mnie izolować.

"Super Express", ps