Brudziński zarzucił również Donaldowi Tuskowi i jego rządowi działania, które przyczyniły się do katastrofy smoleńskiej. Dodał, że premier i jego rząd nie poradzili sobie z sytuacja po 10 kwietnia, tak jak nie radzą sobie z rządzeniem Polską. – Nigdy dość powtarzania prawdy. Nigdy nie powiedziałem, że Polska jest "dziadowskim" państwem, ale że jest "dziadowsko" zarządzana – zaznaczył polityk.
Posłowie PiS chcą, by w Sejmie odbyła się projekcja dokumentu o katastrofie smoleńskiej "Mgła". Jego producentem jest "Gazeta Polska". Brudziński uważa, że pomysł wyświetlenia filmu w Sejmie to dobry pomysł. – "Mgła" opowiada to, co się wydarzyło z perspektywy najbliższych współpracowników śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, czyli pracowników Kancelarii Prezydenta – wyjaśnił poseł.
Brudziński odniósł się również do wtorkowej debaty nad wotum nieufności dla szefa resortu infrastruktury Cezarego Grabarczyka. – Pan minister kłamał, kiedy twierdził, że nie ma odpowiedniej ilości taboru i nie było możliwe podstawić dłuższych składów kolejowych dla ludzi powracających z Krakowa czy Zakopanego – powiedział poseł PiS i dodał, że "kłamstwo udowodnili ministrowi internauci, którzy zamieścili w internecie zdjęcia stojących na bocznicy pustych wagonów".
ps, Polskie Radio