Napieralski: dlaczego to PO wskazuje termin wyborów?

Napieralski: dlaczego to PO wskazuje termin wyborów?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grzegorz Napieralski (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Szef SLD Grzegorz Napieralski jest zdziwiony, że to zarząd PO proponuje termin wyborów parlamentarnych. Tę decyzje podejmuje prezydent - przypomniał lider Sojuszu w rozmowie z PAP. Jednak w SLD czynione są już pierwsze "przymiarki" do list wyborczych.
W czwartek zarząd PO przyjął wstępnie, że wybory parlamentarne mogłyby się odbyć 23 października. Zgodnie z konstytucją wybory parlamentarne zarządza prezydent nie później niż na 90 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu. - Zaskoczeniem jest, że to PO rekomenduje taki termin. Czy coś się w Polsce zmieniło, czy to prezydent ogłasza termin wyborów czy zarząd PO. Chyba, że są podjęte kroki, by zmienić konstytucję i wpisać do ustawy zasadniczej zarząd PO - ironizował Napieralski.

Napieralski ma wątpliwości czy dobry jest termin wyborów w trakcie prezydencji Polski w UE, która przypadnie na II połowę 2011 roku. - Sprawa wyborów w czasie prezydencji jest o tyle trudna, że jeśli chcemy budować silną pozycję Polski w Europie nie możemy zajmować się wewnętrznymi sporami, a przy okazji katastrofy smoleńskiej widzimy, że w polskiej polityce spory i kłótnie mogą zepsuć każdą dobrą inicjatywę - podkreślił. Przewodniczący SLD powiedział, że jego partia już podjęła decyzję o pracy nad programem wyborczym przed wyborami i przygotowania organizacyjne. Nie chciał jednak mówić jeszcze o listach wyborczych. - Do jesieni jeszcze daleko i do list też - zaznaczył.

Jednak - jak mówią nieoficjalnie działacze Sojuszu - trwają już pierwsze "przymiarki" do list wyborczych. Realnie jednak, listy wyborcze będą gotowe na przełomie wiosny i lata. Sam Napieralski, pomimo, że zdecydował się na przeprowadzkę do Warszawy, będzie najprawdopodobniej kandydował ze Szczecina. Tam chce również startować poseł Bartosz Arłukowicz. - Szczecin to moje naturalne środowisko polityczne - podkreślił. W Warszawie liderką listy może zostać wiceszefowa Sojuszu Katarzyna Piekarska. W Rzeszowie z "jedynki" najprawdopodobniej wystartuje wiceszef klubu SLD Tomasz Kamiński, w Radomiu - inny z wiceszefów klubu Marek Wikiński, a w Opolu - Tomasz Garbowski. W Gdańsku wystartować miałby Krzysztof Andruszkiewicz, a w Krakowie Krzysztof Gondek. Jak mówią współpracownicy Napieralskiego, chciałby on, by z list Sojuszu do Sejmu weszło też sporo "nowych twarzy". Dlatego też niewykluczony jest start w Płocku sekretarza rady mazowieckiej partii Krzysztofa Gawkowskiego, w Łodzi Dariusza Jońskiego w Łodzi (kandydował na prezydenta miasta - red.), w Szczecinie Jędrzeja Wijasa (również startował na prezydenta miasta - red.).

Niektórzy politycy Sojuszu starszego pokolenia - według informatorów - otrzymają najprawdopodobniej propozycję startu do Senatu. W tym kontekście mówi się m.in. o Ryszardzie Kaliszu i Wacławie Martyniuku. Wykluczony jest najprawdopodobniej start byłych premierów Leszka Millera i Józefa Oleksego.

pap, ps