PO: sondaże większym problemem niż Schetyna

PO: sondaże większym problemem niż Schetyna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grzegorz Schetyna (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Dla polityków PO spadające w wyniku niepopularnych działań rządu poparcie dla partii jest większym problemem niż krytyczne słowa Grzegorza Schetyny o spóźnionej reakcji na raport MAK na temat katastrofy smoleńskiej, choć zachowanie marszałka Sejmu wywołało gorącą wewnątrzpartyjną dyskusję. Według badań różnych ośrodków z końca stycznia, partia Donalda Tuska notuje poparcie rzędu 36-38 proc., podczas gdy jeszcze w grudniu minionego roku sięgało ono nawet ponad 50 proc.
W nieoficjalnych rozmowach wielu polityków PO przyznaje, że martwi ich spadające poparcie. Jego przyczyn dopatrują się m.in. w oprotestowanej przez część ekonomistów, z Leszkiem Balcerowiczem na czele, zapowiedzi zmian w OFE, decyzji o podwyżce VAT, czy chaosie na kolei. - Nie ma co zwalać dołujących notowań na Schetynę, ani nawet na raport MAK, czy w ogóle na sprawę smoleńską. Musimy zmierzyć się z negatywnym odbiorem społecznym reformy OFE, podwyżki VAT, czy sytuacji na kolei. Części naszych wyborców nie przekonało to, że za chaos kolejowy nie poniósł konsekwencji osobiście minister Cezary Grabarczyk, a jedynie wiceminister Juliusz Engelhardt. Potrzebna jest też autentyczna reforma emerytur mundurowych - powiedział pragnący zachować anonimowość przedstawiciel władz partii.

Poseł Jarosław Gowin mówi wyraźnie, że Platforma musi przeprowadzać reformy, a nie "zasłaniać koalicjantem własnych zaniechań", czy bazować na kończącym się "antypisowskim paliwie". W niedawnym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" przekonywał, że powszechna mobilizacja wyborców PO z 2007 roku wcale nie musi się powtórzyć, a młodzi Polacy albo zostaną ponownie przekonani do PO, albo poprą PJN lub ugrupowanie Janusz Palikota. - Musimy ten elektorat zmobilizować do udziału w wyborach rzeczywistymi reformami. Mamy dziewięć miesięcy, żeby ich odwojować - ocenił Gowin. Do głosów polemicznych dołączył też Antoni Mężydło, który stwierdził m.in., że ma "mieszane uczucia" co do fachowości ministra finansów Jacka Rostowskiego.

W najbliższym czasie ma się spotkać zespół parlamentarno-rządowy, który przygotowywał m.in. ubiegłoroczną jesienną ofensywę legislacyjną PO. Cel to rozmowa o projektach, jakie mają zostać zgłoszone jeszcze w tej kadencji Sejmu. - Musimy szukać siły w nowych pomysłach politycznych na to, żeby usprawniać rządzenie, starać się budować dobry program na wybory i przekonywać Polaków, że jesteśmy partią, która powinna nadal zarządzać krajem, bo robimy to dobrze i sprawnie - podkreśla wiceszef klubu PO Rafał Grupiński.

W mediach pojawiły się już spekulacje, że jeszcze przed wyborami z Platformy mogą zostać wyrzuceni Schetyna, Gowin i związani z nimi działacze, a także że Schetyna usłyszał "ultimatum", w ramach którego ma bezwzględnie popierać stanowisko Tuska. Marszałek stwierdził jednak, że żadnego ultimatum pod jego adresem nie było, a o swoją przyszłość w PO się nie martwi.

PAP, arb