Gowin broni się przed zsyłką do Senatu

Gowin broni się przed zsyłką do Senatu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosława Gowina do Senatu wysyła rzecznik rządu (fot. mat. prasowe) 
W małopolskiej PO trwa walka o miejsca na listach wyborczych. Szef regionu Ireneusz Raś myśli o przesunięciu do Senatu Jarosława Gowina. Również rzecznik rządu Paweł Graś uważa, że charyzma Gowina przyda się w Senacie. Gowin mówi jednak jasno, że do Senatu nie wystartuje.
Gowin w poprzednich wyborach do Sejmu otwierał listę krakowską, Raś startował z trzeciego miejsca na tej liście, natomiast Graś zdobył mandat poselski z pierwszego miejsca na  liście w okręgu chrzanowskim. Graś, który już wcześniej mówił, że Gowin byłby dobrym kandydatem do Senatu, powiedział, że Gowin ma charyzmę, która - jego zdaniem -  przydałaby się w Senacie. - Wybory jednomandatowe, co pokazuje przykład Henryka Stokłosy, to  będzie dla partii politycznych, w tym Platformy, poważne wyzwanie. Dużo mniejsze znaczenie w tych wyborach będą miały znaczki partyjne, a dużo większe osobista charyzma kandydatów, a taką charyzmę niewątpliwie posiada poseł Gowin -  powiedział Graś.

Gowin: niech Graś idzie do Senatu

W środę Gowin odpowiedział Grasiowi. - Traktuję słowa ministra Grasia jako wyraz uznania pod moim adresem. Ale w Krakowie są dwa okręgi senackie, więc jeśli ja miałbym startować w drugim, to tak silna osobowość jak minister Graś mogłaby wystartować w  pierwszym - powiedział.

Raś potwierdził, że jednym z rozważanych kandydatów PO do Senatu jest Gowin. Według informacji PAP uzyskanych od osób z zarządu partii, Raś chce być "jedynką" na liście PO w Krakowie, dlatego nie wyobraża sobie startu Gowina z wysokiego miejsca na liście. - To walka o wpływy w regionie, a Senat to jednak w  rzeczywistości polityczna emerytura i zejście z pierwszej linii politycznego frontu - powiedział rozmówca PAP.

W Senacie więcej kultury

Gowin - który zasiadał już w Senacie w skróconej kadencji 2005-2007 -  powiedział jednak w środę dziennikarzom, że nie przewiduje startu do  Senatu. - To potrzebna izba parlamentu, odznacza się też dużo wyższą niż Sejm kulturą polityczną. Natomiast ja mam swoje zadania do spełnienia w Sejmie - powiedział. Graś podkreślił, że decyzje w sprawie obsady list wyborczych zapadną na szczeblu regionalnym. Gowin pytany, co zrobi, jeśli Raś się "uprze", powiedział, że "szef małopolskiej PO nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia". - Są ciała statutowe, a ostatecznie decyduje Rada Krajowa - zaznaczył Gowin.

Pytany, czy zastosuje zasadę: "Sejm albo śmierć" (w nawiązaniu do  słów Jana Rokity "Nicea albo śmierć"), Gowin powiedział: "Nicea albo śmierć - to powiedział jeden z bliskich mi liderów Platformy. A ja mówię: Sejm, albo zobaczymy".

Gowin zadeklarował jednocześnie, że nie zamierza się rozstawać ani z PO, ani z polityką i uważa, że "w polskiej polityce jest miejsce dla kogoś takiego jak on". - Nie widzę żadnego powodu, dla których zarząd PO miałby - w obliczu bardzo trudnych wyborów parlamentarnych - pozbywać się z list kogoś, kto w Krakowie jest niewątpliwie lokomotywą wyborczą. Nie widzę żadnego powodu, dla którego miałbym się rozstawać z partią, w której jestem według powszechnego mniemania jednym z liczących się polityków - ocenił.

Pocałunek śmierci

- To jest pocałunek śmierci dla każdego polityka, jeżeli życzymy mu dobrze, to powinniśmy pozostawić jemu wybór i pozostawić tę decyzję wyłącznie panu posłowi Gowinowi - powiedziała wiceszefowa klubu PJN Elżbieta Jakubiak pytana, czy w PJN znalazłoby się miejsce dla Gowina.

Jakubiak pozytywnie mówiła o Gowinie. - Jest człowiekiem, który ma silny kręgosłup. Jest z kategorii ludzi, którzy do polityki wnoszą nowy język, sposób uprawiania polityki, rozmowę - powiedziała. Jak mówiła, minęła się w środę z Gowinem na  korytarzu sejmowym. - Przechodząc powiedział: "w sprawach polityki rodzinnej i gospodarczej będę was popierał". To jest rodzaj nowoczesności dziś w polityce, że można zrealizować projekty i programy, nie mając 460 posłów, tylko jakąś część tego parlamentu - powiedziała posłanka PJN.

zew, PAP