Złapali Kolasińskiego (aktl.)

Złapali Kolasińskiego (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
B. poseł AWS Marek Kolasiński poszukiwany międzynarodowym listem gończym za oszustwa finansowe został zatrzymany przez Słowacką policję.
"Kolasińskiego zatrzymano dzięki współpracy między policją słowacką a Centralnym Biurem Śledczym" - powiedział w  Paweł Biedziak, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji. Oficerowie CBŚ m.in. zdobyli adres, gdzie przebywał Kolasiński.
Policjanci z katowickiego wydziału CBŚ stworzyli specgrupę pościgową za Kolasińskim. Ustalili kilka adresów na Słowacji, gdzie b. poseł mógł się ukrywać i przekazali je tamtejszej policji. W jednym ze wskazanych miejsc - w słowackim hotelu - zatrzymano b. parlamentarzystę. "Czeka go teraz ekstradycja do Polski" - podkreślił Biedziak.
Kolasiński wyjechał za granicę 17 października ub. roku, tuż przed wygaśnięciem jego immunitetu parlamentarnego. Nie zatrzymywany przez nikogo, posługując się paszportem dyplomatycznym, przejechał przez polsko-czeską granicę. Kiedy katowicka prokuratura wydała nakaz jego zatrzymania, nie było go już w kraju.
Prokuratura powiedział, że na Kolasińskim ciążą trzy główne grupy zarzutów. Pierwsza grupa dotyczy oszustw na szkodę banków w Olkuszu i Lubartowie. Chodzi o wprowadzenie w błąd pracowników tych banków, dzięki czemu Kolasińskiemu udało się wyłudzić kredyty na kwotę 10 mln zł.

W grudniu ubiegłego roku prokuratura zarzuciła oszustwa byłemu dyrektorowi banku PKO BP w Olkuszu, w styczniu zaś zatrzymano byłego dyrektora banku PKO BP w Lubartowie i inspektora kredytowego w tym banku. Wszyscy oni mieli pomagać firmom Kolasińskiego w wyłudzaniu kredytów.

Kolejne zarzuty dotyczą wyłudzenia 200 tys. zł z tytułu zwrotu podatku VAT, inne - działania na szkodę wierzycieli. Zdaniem prokuratury, Kolasiński ukrywał przed nimi swój majątek, aby nie spłacać długów. Chodzi o ponad 30 mln zł.

Inny zarzut dotyczy fałszywego zawiadomienia o popełnionym przestępstwie. Kolasiński powiadomił Prokuraturę Rejonową w  Sosnowcu, że włamano się do jego firmy i skradziono dokumenty. Jak ustaliła prokuratura, do żadnego włamania nie doszło.

Były poseł miał też złamać przepisy karno-skarbowe, tzn. zataić fakt prowadzenia działalności gospodarczej. Prokuratura nie  wyklucza, że liczba zarzutów wobec Kolasińskiego może się zwiększyć.

Grozi mu do 10 lat więzienia.

Ale to nie jedyne kłopoty, jakie czekają na Kolasińskiego w Polsce. Kilka tygodni temu Kancelaria Sejmu skierowała do krakowskiego sądu pozew, w którym domaga się od byłego posła zwrotu bezprawnie pobieranego uposażenia, wyłudzonego dzięki temu, że Kolasiński nie przyznał się do prowadzenia działalności gospodarczej. Chodzi o kwotę 237 tys. zł.

W związku z toczącym się śledztwem, w pierwszej połowie 2001 r. zatrzymano już m.in. brata oraz syna byłego posła.
Na Andrzeju K., b. szefie spółki Italmarca w Żarnowcu, bracie Kolasińskiego, ciąży m.in. zarzut udaremnienia spłaty wierzytelności tej firmy w wysokości co najmniej 31,5 mln zł. W wyniku zarzucanych Andrzejowi K. nielegalnych operacji poszkodowany został Skarb Państwa oraz m.in. banki, towarzystwa ubezpieczeniowe i Polskie Konsorcjum Tytoniowe.
Andrzejowi K. zarzuca się doprowadzenie do niewypłacalności spółki i posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami. Podejrzanemu grozi do 8 lat więzienia.
10 maja ub. roku roku na polecenie prokuratury zatrzymano syna Kolasińskiego, Marka K., pod zarzutem fałszerstw i wyłudzenia nienależnego podatku VAT oraz fałszowania dokumentów. Zarzuty wobec syna posła dotyczą okresu, kiedy był dyrektorem handlowym i kasjerem spółki ItalmarCa MK z siedzibą w Kocku, należącej w przeszłości do posła Kolasińskiego.
Zdaniem prokuratury, syn posła poświadczał nieprawdę w  dokumentach, aby wyłudzać zwrot podatku VAT. Fałszywe dokumenty, na podstawie których Skarb Państwa zwracał podatek VAT, dotyczyły m.in. sprzedaży papierosów, butów i odzieży. Towarów faktycznie nie było, jednak z dokumentów wynikało, że zostały przyjęte do magazynu, a potem sprzedane. Czeki tax-free umożliwiały wystąpienie o zwrot podatku VAT.
Inny wątek tego samego śledztwa doprowadził do aresztowania b. senatora Aleksandra Gawronika. Zatrzymano go 7 maja 2001 r., w wyniku tego samego śledztwa. Jemu również prokuratura przedstawiła wyłudzenia nienależnego zwrotu VAT-u, a także udział w gangu pruszkowskim.
O szczegółach pobytu polskiego posła - przestępcy opowiada słowacka policja.
"Marek K. przebywał na Słowacji przez ostatnie dwa miesiące. Podejmował próby działań nazywanych +praniem pieniędzy+, ale nie zdążył rozkręcić interesu" - poinformował w piątek zastępca szefa słowackiej policji Jaroslav Spisziak. Odmówił podania szczegółów. Wyjaśnił jedynie, że Kolasińskiemu pomagali w tym procederze Słowacy; część z nich pozostaje jeszcze na wolności.
Do zatrzymania byłego posła doszło w czwartek we Vrutkach, miejscowości koło miasta Martin (50 km od granic z Polską). Policjanci z brygady antyterrorystycznej zatrzymali byłego posła, gdy z kościoła szedł do hotelu, w którym mieszkał. "Nie chcieliśmy go aresztować w kościele, aby nie budzić sensacji" - powiedział Spisziak.
Zatrzymany zostanie przekazany do Polski - zapewnił zastępca szefa słowackiej policji. W ocenie słowackich prawników, proces ekstradycji potrwa kilka miesięcy.
les, pap