Wajda: Wałęsa to bohater naszych czasów

Wajda: Wałęsa to bohater naszych czasów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Wajda (fot. Wikipedia) 
Film o Lechu Wałęsie nie będzie trzecią częścią "Człowieka z...". To zupełnie osobny film biograficzny, który chcę zrealizować, bo nie podoba mi się stosunek do Wałęsy - tłumaczył na spotkaniu z publicznością w Łodzi Andrzej Wajda.
Pytany o projekt filmu o Lechu Wałęsie, reżyser podkreślił, że  "to nie jest trzecia część >Człowieka< ani >z marmuru<, ani >z żelaza<. - To jest zupełnie osobny film biograficzny, który ja chcę zrealizować, bo nie podoba mi się stosunek do Lecha Wałęsy i to, że wszyscy mogą brać go "pod buty". To jest takie polskie bardzo, ale mi się to nie podoba - tłumaczył Wajda. Reżyser podkreślił, że Wałęsa to jest "bohater naszych czasów czy ktoś chce, czy ktoś nie chce".

Robotnik lepszy niż prof. Geremek

- Nikt inny nie mógłby tej roli odegrać. Tylko robotnik mógł odegrać tę rolę, dlatego, że komuna padła ofiarą własnej demagogii - przekonywał reżyser. Według Wajdy, rząd, który uważał się za  robotniczo-chłopski, z robotnikiem mógł rozmawiać, a z Geremkiem nie. - I tu się nacięli. Dlatego, że robotnik lepiej z nimi rozmawiał, bo lepiej znał tę demagogię niż prof. Geremek. Oni musieli z nim rozmawiać, bo uważali, że go w końcu urobią, że znajdą jakiś sposób - mówił reżyser.

Wajda mówiąc o zdolnościach przywódczych Wałęsy zauważył, że, gdyby nie ówczesna sytuacja, to być może nigdy nie ujawniłyby się w nim takie zdolności. - Dlatego chcę zrobić ten film, bo uważam, że jest moment, kiedy powinniśmy sobie przypomnieć o  tych, którzy stworzyli rzeczywistość, w której żyjemy - podkreślił.

Wąsy są najważniejsze

Odnosząc się do filmu o Lechu Wałęsie przyznał, że otrzymał list od pewnego wrocławianina, w którym napisał on "że wąsy są najważniejsze". - Napisał, żebym nie zrobił za ciemnych tych wąsów, żebym nie zrobił za jasnych. Wąsy są fundamentalne w  filmie o Wałęsie. On mi też przysłał wąsy w pudełeczku plastikowym. Dużo przeżyłem, dużo widziałem, jeszcze nie zacząłem filmu, jeszcze myślę, że może by zatrzasnąć drzwi, niech kto inny robi film o Wałęsie, ale już mam wąsy. To już się cofnąć nie mogę - mówił z uśmiechem reżyser.

Człowiek z Wietnamu?

Reżyser przyznał jednocześnie, że niedawno ktoś podsunął mu pomysł jednego ze  scenarzystów na trzecią część "Człowieka z...". - Wszystko się dzieje w Stoczni Gdańskiej, ale statków już nie robią nasi stoczniowcy tylko wynajęci Wietnamczycy. I jeden z tych dawnych, solidarnościowych działaczy organizuje pomiędzy nimi Solidarność - opowiadał reżyser. Zdaniem Wajdy, to dobry pomysł. - Okazuje się, że nagle my się otwieramy na świat. Szkoła, którą żeśmy przeszli, pozwala nam na  udzielenie takiej lekcji również innym. Jeszcze nie czytałem tego tekstu, ale mi go  opowiadali i muszę powiedzieć, że to jest bardzo zaskakujące i chwyciło mnie to za serce. Zobaczymy, jak on to dalej rozwinie. Wydaje mi się, że jest w tym jakaś nadzieja na  film na dzisiejsze czasy - przyznał.

PAP, arb