PiS: dlaczego prokuratura nie stawia zarzutów ministrowi?

PiS: dlaczego prokuratura nie stawia zarzutów ministrowi?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zbigniew Ziobro (fot. WPROST) Źródło:Wprost
PiS chce wyjaśnień, dlaczego szef Prokuratury Okręgowej w Katowicach uchylił decyzję o postawieniu zarzutów wiceministrowi finansów Andrzejowi Parafianowiczowi w sprawie Rafinerii Trzebinia. PiS chce zwołania komisji sprawiedliwości i praw człowieka w tej sprawie.
Wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz nie usłyszy - przynajmniej na razie - zarzutów przekroczenia uprawnień w sprawie Rafinerii Trzebinia. Szef Prokuratury Okręgowej w Katowicach uchylił wcześniejszą decyzję jednego z podległych mu prokuratorów. Prokurator okręgowy uznał, że decyzja o przedstawieniu zarzutów jest przedwczesna - poinformowała rzeczniczka prokuratury Marta Zawada-Dybek. Śledczy badają, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień urzędników w sprawie należności podatkowych Rafinerii Trzebinia. Andrzej Parafianowicz jest obecnie podsekretarzem stanu w resorcie finansów, Generalnym Inspektorem Kontroli Skarbowej i Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej. Prokuratorzy badają, czy wywierał bezprawny nacisk na Marka Piątkowskiego, dyrektora UKS w Krakowie, by ten zmienił niekorzystną dla Rafinerii decyzję.

"A gdyby był z PiS..."

Europoseł PiS, były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przyznał, że o sprawie uchylenia decyzji o postawieniu zarzutów Parafianowiczowi dowiedział się z mediów. - Jako prokurator generalny nigdy w swoim dwuletnim okresie sprawowania funkcji nie spotkałem się z takim wydarzeniem, by prokurator przełożony uchylił decyzję o sporządzeniu postanowienia po przedstawieniu zarzutów wobec któregoś w prokuratorów referentów - zaznaczył. Ziobro stwierdził, że "można wyobrazić sobie", co byłoby, gdyby za rządów PiS "doszło do tego rodzaju decyzji - było nie było - bulwersującej, niespotykanej, niecodziennej". - Myślę, że byłaby wielka afera. Dziś, poza doniesieniami medialnymi, wielkiej afery nie ma - ubolewał polityk PiS.

Bulwersująca sprawa

Ziobro dodał, że "sprawie tej należy bardzo dokładnie się przyjrzeć". - Bo przecież w tle są wydarzenia bardzo bulwersujące. W tle są podejrzenia o wywieranie nacisków nielegalnych przez wiceministra finansów, które miały zmierzać do tego, by podległy mu dyrektor właściwych organów skarbowych podjął decyzję, która przyniosła straty dla skarbu państwa - jak podają media - sięgające 900 mln zł - punktował. Według Ziobry, w sprawie Parafianowicza powinien się wypowiedzieć premier Donald Tusk. Z kolei posłanka PiS Beata Kempa zapowiedziała, że jej ugrupowanie złoży wniosek do przewodniczącego sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Ryszarda Kalisza o zwołanie w trybie pilnym posiedzenia komisji w tej sprawie. - Uważamy, że komisja sprawiedliwości i praw człowieka jest tym forum, na którym można w sposób zgodny z prawem przeprowadzić procedowanie nad tym bardzo poważnym problemem - powiedziała Kempa.

Seremet jest uczciwy, system wadliwy

Ziobro zastrzegł natomiast, iż "jest przekonany co do uczciwości i wysokich kwalifikacji" prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Zaznaczył jednocześnie, że obecna ustawa o prokuraturze "jest tak skonstruowana, że w tej chwili, nawet gdyby ocenił, że decyzja o uchyleniu postanowienia prokuratora referenta o przedstawieniu zarzutów była zła, niezasadna, jego możliwości np. odwołania zastępcy prokuratora generalnego są bardzo ograniczone, by nie rzec w praktyce - prawie niemożliwe".

Według europosła, sprawa Parafianowicza może być "ilustracją dla nieudanej próby reformy prokuratury". - Nie chcemy tego przesądzać - zastrzegł. Podkreślił, że PiS stawia pytania i oczekuje wyjaśnienia tej sprawy. - Oczekujemy tego, by polska opinia publiczna dowiedziała się, jakie były rzeczywiste kulisy podjęcia tej niezwykle kontrowersyjnej decyzji - powiedział Ziobro.

PAP, arb