"Nie idźcie w zaparte"
Głosowanie poprzedziła kilkudziesięciominutowa burzliwa dyskusja. Przeciwko ustawie byli posłowie PiS. - Ta ustawa jest bardzo szkodliwa dla naszych dzieci, nie idźcie w zaparte - apelowała Beata Kempa (PiS). Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski odpowiadał, że "nowelizacja da skuteczne narzędzia do ścigania dilerów i leczenia osób uzależnionych". - Mam wrażenie, że ci którzy krytykują ustawę, nie mieli czasu, aby ją przeczytać - mówił Kwiatkowski. Dodał, że ustawa w żadnym stopniu nie oznacza legalizacji narkotyków.
Kłopotek nie ma sumienia
Wcześniej posłowie odrzucili zgłoszone przez PiS wnioski mniejszości w sprawie wykreślenia najbardziej kontrowersyjnych zapisów oraz wniosek o odrzucenie ustawy w całości. Oddalone zostały też poprawki zgłoszone przez SLD dotyczące m.in. kwestii dookreślenia pojęcia "nieznacznej ilości narkotyków". - Nie widzę powodów dla których minister sprawiedliwości w porozumieniu z ministrem zdrowia, nie mógłby tej nieznacznej ilości dla określonych miękkich narkotyków wyznaczyć - mówił Ryszard Kalisz (SLD).
Eugeniusz Kłopotek (PSL) zwrócił się do Kwiatkowskiego: "Legalizacja, dopuszczenie posiadania nieznacznej ilości narkotyków zwiększy liczbę osób posiadających narkotyki. Po drugie nie wierzę w to, że podniesienie kary o dwa lata odstraszy dilerów. Naprawdę, nie mam sumienia głosować za taką ustawą".
Większe kary
Sejm podniósł też maksymalny wymiar możliwej kary za wprowadzenie do obrotu znacznej ilości środków odurzających z 10 do 12 lat więzienia. Natomiast za posiadanie znacznej ilości środków odurzających będzie grozić do 10 lat więzienia, obecnie - do ośmiu lat.
Kwiatkowski zapewnił po głosowaniu, że każda, nawet najmniejsza ilość narkotyków nadal podlega odpowiedzialności karnej i jest nielegalna. Minister zaznaczył, że nowelizacja ma umożliwić skuteczną walkę z dilerami. Wskazał, że dotychczasowe przepisy powodowały, że większość skazanych w związku z narkotykami to ich konsumenci, zaś liczba skazywanych dilerów jest dużo mniejsza.
zew, PAP