Tusk zabrał Arłukowicza Sojuszowi

Tusk zabrał Arłukowicza Sojuszowi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bartosz Arłukowicz (fot. Wprost)Źródło:Wprost
Premier Donald Tusk zaproponował Bartoszowi Arłukowiczowi - dotychczas posłowi klubu SLD, który nie należał do tej partii - współpracę w rządzie. - Nie mogę dalej uwiarygodniać projektu, z którego efektów nie będę mógł się wytłumaczyć; wymagano ode mnie głosowania ramię w ramię z Jarosławem Kaczyńskim - tłumaczył przejście do współpracy z rządem poseł SLD.
Arłukowicz zostanie pełnomocnikiem premiera ds. koordynacji współpracy organizacji pozarządowych i administracji w przeciwdziałaniu wykluczeniu społecznemu (w randze sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów). Arłukowicz ma pracować przy organizowaniu kontaktów między rządem i administracją państwową a ludźmi, "którzy czują się wykluczeni".

Czytaj więcej:
"Tonący Tusk chwyta się Arłukowicza, ale się poharata"

SLD spokojne po odejściu Arłukowicza

Żelichowski: Arłukowicz miał problemy w SLD

"Arłukowicz sprzedał się zbyt tanio"

Poseł dostał się do Sejmu z list SLD, choć nie wstąpił do tej partii. Ma pozostać bezpartyjny. Zapowiedział, że złoży rezygnację z  członkostwa w klubie SLD. - Zamierzam kontynuować drogę parlamentarną -  powiedział. Jak podkreślił, jeśli padłaby propozycja kandydowania w jesiennych wyborach z list PO, przyjmie ją z satysfakcją. Propozycja już padła. Rzecznik klubu PO Krzysztof Tyszkiewicz "serdecznie zaprasza" Arłukowicza do klubu PO. - Przewodniczący klubu PO z pewnością będzie rozmawiał z posłem Arłukowiczem na ten temat. Myślę, że do rozmowy dojdzie w tym tygodniu -  powiedział Tyszkiewicz. Przewodniczący zachodniopomorskiej Platformy Obywatelskiej, wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski uważa, że decyzja o ewentualnym starcie Bartosza Arłukowicza w wyborach parlamentarnych z list Platformy należy do zarządu krajowego partii.

"Ramię w ramię z Kaczyńskim"

- Od wielu tygodni wymagano ode mnie głosowania ramię w ramię z  Jarosławem Kaczyńskim w bardzo wielu różnych, ważnych dla państwa sprawach. Myślę, że czas przejść do pracy pozytywnej, pracy energicznej i  skupić się na działaniu - tłumaczył zakończenie współpracy z SLD Arłukowicz. - Dzisiaj nie mogę uwiarygadniać dalej projektu, z którego efektów być może nie będę mógł się wytłumaczyć. Wielokrotnie deklarowałem, że  uczynię wszystko, aby stworzyć front ludzi, który uniemożliwi powrót do  władzy Jarosławowi Kaczyńskiemu - dodał. Arłukowicz podkreślał, że postrzega politykę jako narządzie, które musi pomagać ludziom.

Arłukowicz pełnomocnikiem Tuska

- Arłukowicz będzie moim pełnomocnikiem - oświadczył Donald Tusk. - Z wielką satysfakcją stwierdziłem, że spotykam na swojej politycznej drodze człowieka, z którym wiele razy różniliśmy się w niektórych poglądach, ale którego energia i gotowość do roboty jest naprawdę imponująca - w ten sposób Tusk tłumaczył, dlaczego zdecydował się na współpracę z Arłukowiczem. Dodał, że Arłukowicz chciałby bardzo "coś zrobić w sprawach, na  których się zna i do których ma przekonanie". - Mamy chyba podobne temperamenty, przynajmniej w niektórych kwestiach - ocenił premier.

Jak dzielą się ludzie

- Będziemy się starali otwierać Platformę Obywatelską na inne środowiska - oświadczył premier. - W Polsce podział to nie jest podział między kilka partii politycznych, tylko między ludzi pozytywnych i negatywnych. Jeżeli pozytywni ludzie, tacy jak poseł Arłukowicz, będą chcieli kandydować z Platformy, będę do końca pilnował, żeby te listy były otwarte dla takich ludzi - powiedział Tusk.

Ocenił, że Arłukowicz reprezentuje nurt bardzo wrażliwy społecznie m.in. dlatego bardzo się przyda w Platformie. Tyszkiewicz dodał, że  spory toczone w przeszłości przez PO z Arłukowiczem były zawsze sporami merytorycznymi. Ponadto w jego opinii Arłukowicz był "wypychany" z SLD przez szefa tej partii Grzegorza Napieralskiego, który "bał się konkurencji". Zdaniem rzecznika klubu PO na decyzję Arłukowicza musiało też wpłynąć to, że "nie mógł znieść współpracy SLD z PiS".

zew, PAP