PiS broni prywatności uczniów. Hall: chcemy im tylko pomóc

PiS broni prywatności uczniów. Hall: chcemy im tylko pomóc

Dodano:   /  Zmieniono: 
Katarzyna Hall (fot. Wikipedia)
Wnioski o odrzucenie ustawy o Systemie Informacji Oświatowej, zakładającej m.in. gromadzenie danych wrażliwych o uczniach, złożyli senatorowie PiS podczas posiedzenia w Senacie. Ustawy broniło MEN, przekonując, że nowy system jest bezpieczny i pomoże uczniom.
- Nowy System Informacji Oświatowej jest konieczny, by móc pomagać uczniom w zależności od ich potrzeb, w tym szczególnie uczniom niepełnosprawnym, a także po to, by wyeliminować błędy dotychczasowego systemu - przekonywała minister edukacji Katarzyna Hall, zabierając głos podczas debaty senatorów na temat ustawy wprowadzającej nowy SIO. Senatorowie z PiS krytykowali ustawę mówiąc, że pozbawia ona uczniów prywatności, ze względu na zbieranie w systemie danych indywidualnych o uczniach, w tym danych wrażliwych.

Hall przekonywała, że dzięki nowemu systemowi środki publiczne przekazywane samorządom w ramach subwencji oświatowej, w  sposób rzetelny - dokładnie policzone - będą trafiały tam, gdzie powinny. Stąd konieczność zbierania danych indywidualnych o uczniach, tak by ta sama osoba nie została w systemie dwukrotnie policzona. Mówiąc o danych dotyczących niepełnosprawności ucznia lub o tym czy chodzi na lekcje z języka mniejszości narodowych, minister przypomniała, że na takich uczniów samorządy dostają zwiększoną subwencję oświatową.

Podczas posiedzenia senatorowie z PiS zadali wiele pytań. Pytali m.in. po co tworzony jest nowy system, oraz  czy wszystkie dane, jakie mają być zbierane, są niezbędne. Wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski z PiS, który przedstawił stanowisko Senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, zaapelował o poparcie zaproponowanych przez to  gremium poprawek. Obok poprawek porządkujących i stylistycznych znalazły się tam poprawki, które w  efekcie mają wyeliminować zbierane danych wrażliwych o uczniach. Powołując się na konstytucję Romaszewski podkreślił, że władze publiczne tylko w sytuacjach szczególnych mogą wkraczać w sferę prywatną człowieka, m.in. gdy chodzi o kwestie bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego czy ochrony zdrowia. Tymczasem - jak zaznaczył Romaszewski - nie można tego robić, by "ułatwić rachunki".

Senatorowie PiS, m.in. Piotr Kaleta, Tadeusz Gruszka i Zbigniew Cichoń składali wnioski o odrzucenie ustawy w całości. Ustawę krytykował także senator PiS Kazimierz Wiatr, który jako profesor informatyki na AGH w  Krakowie zwrócił uwagę, że żaden system informatyczny gromadzący tak wiele danych nie jest bezpieczny. - Wielokrotne stwierdzenia, że system jest odporny na włamania jest po  prostu nieprawdziwy. Takich systemów nie ma - przekonywał Wiatr, przywołując przypadek włamania nawet do tak chronionego systemu jaki ma Departament Bezpieczeństwa USA.

Odpowiadając na pytania Hall przypomniała, że wszystkie dane, których dotyczy ustawa są już teraz zbierane przez szkoły w formie papierowej i są dalej przez nie przekazywane w formie danych liczbowych zbiorczych. Minister zaznaczyła, że w wyniku błędów we wprowadzaniu danych w ubiegłym roku 290 jednostek samorządu terytorialnego musiało zwrócić do budżetu państwa ponad 45 mln zł. W  2009 r. samorządy musiały zwrócić 39 mln zł, a w 2008 r. - 27 mln zł.

W głosowaniu połączonych senackich komisji: Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, Komisji Samorządu Terytorialnego i  Administracji Państwowej oraz Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji wniosek senatorów PiS o  odrzucenie ustawy w całości został oddalony. Podobnie połączone komisje odrzuciły poprawki eliminujące zapisy o zbieraniu danych wrażliwych o uczniach.

System Informacji Oświatowej funkcjonuje od 2005 r. Tworzy go  baza danych SIO i lokalne bazy danych. System gromadzi i przetwarza dane statystyczne o szkołach i placówkach oświatowych, uczniach, słuchaczach, wychowankach i  absolwentach. Obejmuje też dane o nauczycielach, wychowawcach i innych pracownikach oświaty. Dane te są podstawą np. do podziału subwencji oświatowej między samorządy i ustalania wysokości wynagrodzeń nauczycieli.

PAP, arb