Jakubowska: byłam eksperymentem przed Blidą

Jakubowska: byłam eksperymentem przed Blidą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aleksandra Jakubowska (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Aleksandra Jakubowska w rozmowie z "Polską The Times" opowiada, jak i dlaczego dokonano na niej politycznej egzekucji. Jakubowska, niegdyś „lwica lewicy”, została w 2006 r. zatrzymana przez CBŚ pod zarzutem przyjęcia łapówki w sprawie elektrowni w Opolu. Przez trzy tygodnie była tymczasowo aresztowana. Dwa lata wcześniej, także w związku z zarzutami o korupcję, został aresztowany jej mąż.
Jakubowska ocenia, że  zatrzymanie zarówno jej, jak i jej męża, było akcją polityczną obliczoną na upadek SLD.
- Mieliśmy rozmowę [z prokuratorem Olejnikiem – przyp. red.] na miesiąc przed aresztowaniem mojego męża. Dostałam bardzo brzydki anonim z Białegostoku dotyczący prokuratora Olejnika. To było już po dymisji rządu Leszka Millera, w październiku 2004 roku. Autor anonimu dokładnie opisywał, że konkretnego dnia, w zajeździe pod Białymstokiem, prokurator Olejnik spotkał się z grupą prokuratorów, włącznie z szefem prokuratury apelacyjnej. I Olejnik miał powiedzieć, że wszystko wskazuje na to, że SLD przegra najbliższe wybory, a wygra je PiS - relacjonuje.  To właśnie dlatego, wyjaśnia Jakubowska, do sprawy o radiofonii i telewizji trzeba było włączyć kogoś z SLD. Jak podkreśla była posłanka – padło na nią.

Jakubowska uważa, że została aresztowana, bo ktoś musiał polec w związku ze sprawą Rywina - mimo, iż w słynnej rozmowie z Adamem Michnikiem Lew Rywin nie wymienia jej nazwiska, zaś osoby, które są w tej rozmowie wymienione, nie poniosły żadnych konsekwencji. Była posłanka dodaje, że widzi podobieństwo swojej historii z historią Barbary Blidy. Uważa, że to, co ją spotkało było próbą generalną przed aresztowaniem Blidy - Ja byłam eksperymentem przed Blidą. Może Basia przypomniała sobie obraz, jak byłam wyprowadzana przez CBŚ? - zastanawia się Jakubowska.

Oprócz zarzutów pod adresem PiS, Jakubowska wysuwa też oskarżenia wobec byłych kolegów z SLD na Opolszczyźnie . W jej mniemaniu została przez nich zdradzona, bo chcieli pozbyć się silnego konkurenta. - Kiedyś przeczytałam takie zdanie, że każdy dobry uczynek będzie ukarany. Chyba jestem na to dowodem, bo czuję, że wielu osobom w życiu pomogłam, a wdzięczność jest takim bagażem, że niektórzy nie potrafią tego udźwignąć. Wciąż nie umiem zrozumieć, jakim trzeba być człowiekiem, żeby zrobić mi to, co mi zrobiono - żali się.

Ab, "Polska the Times"