MSZ: Polska ogrodzi miejsce katastrofy smoleńskiej

MSZ: Polska ogrodzi miejsce katastrofy smoleńskiej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wikipedia 
Ponad rok po tragicznym wypadku prezydenckiego Tu-154M wokół miejsca katastrofy smoleńskiej powstanie ogrodzenie - poinformował rzecznik MSZ Marcin Bosacki. Zabezpieczenie sfinansuje polski rząd. Resort ma już zgody polskiej i rosyjskiej prokuratury, czeka jeszcze na akceptację lokalnych władz w Smoleńsku. - Ze strony MSZ to odzew na postulaty części rodzin ofiar katastrofy, m.in. pani Zuzanny Kurtyki - podkreślił Bosacki.
Szefowa Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010 Zuzanna Kurtyka oraz Magdalena Merta z tego stowarzyszenia spotkały się w tej sprawie niedawno z podsekretarzem stanu w MSZ Jackiem Najderem. - Ustalono, że MSZ sfinalizuje rozmowy z Rosjanami dotyczące zabezpieczenia miejsca, w którym spadł polski samolot. Strona polska ma na swój koszt postawić profile metalowe na betonowej podmurówce, jako tymczasową formę ogrodzenia - poinformowała Kurtyka. Możliwe będzie wejście poza ogrodzenie - aż do brzozy, o którą zahaczył samolot zanim się rozbił - i złożenie tam wieńców oraz postawienie zniczy.

Aby zabezpieczyć teren, potrzebne były zgody polskiej i rosyjskiej prokuratury, które zajmują się sprawą. - Te zgody wpłynęły już do MSZ. W tej chwili potrzebne są jeszcze zgody administracji lokalnej w Smoleńsku. Oczekujemy, że w najbliższym czasie je uzyskamy. Wówczas strona rosyjska będzie stawiała ogrodzenie na zlecenie MSZ, za pieniądze rządu polskiego - poinformował rzecznik resortu spraw zagranicznych. Bosacki nie chciał podać terminu ukończenia prac. Jak mówił, Polska chce, by stało się to szybko. Według niego, ogrodzenie będzie tymczasową formą zabezpieczenia terenu, do czasu, gdy zapadną decyzje o upamiętnieniu ofiar katastrofy, czym zajmują się ministrowie kultury Polski i Rosji.

Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010 chciałoby ponadto przywrócić tablicę pamiątkową na kamieniu w miejscu katastrofy, ale treść napisu - tym razem - musiałaby uzyskać akceptację Rosjan. - Ta tablica, która jest tam obecnie, osobom, które nie wiedzą, po co polska delegacja leciała do Katynia, nic nie mówi. Chcemy przywrócenia tablicy z napisem, który wyjaśniałby kontekst - tłumaczyła Kurtyka. Bosacki zapewnił, że również tą kwestią zajmą się szefowie resortów kultury, gdy będą określali ostateczny kształt pomnika na miejscu katastrofy.

PAp, arb