Siły Powietrzne: na razie analizujemy raport Millera. Jest za wcześnie na dymisje

Siły Powietrzne: na razie analizujemy raport Millera. Jest za wcześnie na dymisje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. MON 
Lotnictwo wojskowe na razie analizuje ustalenia komisji badającej katastrofę smoleńską. Za wcześnie, by mówić o konsekwencjach - poinformował rzecznik prasowy Dowództwa Sił Powietrznych ppłk Robert Kupracz.

29 lipca Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego opublikowała raport na temat katastrofy smoleńskiej. Ustalenia komisji mówią m.in. o nieprawidłowościach w 36 Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego (m.in. w szkoleniach) oraz Dowództwie Sił Powietrznych.

 

Wszystko o raporcie Millera we Wprost24

- Otrzymaliśmy dostęp do raportu - tak jak praktycznie wszyscy - po upublicznieniu. Wnikliwie go analizujemy. Czeka nas jeszcze omówienie dokumentu z komisją i odniesiemy się szczegółowo do wszystkich spraw poruszonych w protokole dotyczących Sił Powietrznych i 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego - zapewnił ppłk Kupracz. Rzecznik Sił Powietrznych podkreślił, że na razie jest za wcześnie, by wyciągać wnioski - mówić o konsekwencjach personalnych lub o tym, czy Siły Powietrzne zamierzają się odwoływać od jakichś ustaleń komisji. Ppłk Kupracz podkreślił, że 36 specpułk przeszedł ostatnio reorganizację. - Ta jednostka praktycznie została stworzona od nowa. Są nowe struktury, wprowadzono nowe procedury - tłumaczył.

Pułk zmienił strukturę na początku kwietnia. Dotychczas były w nim dwie eskadry lotnicze - samolotowa i śmigłowcowa. Każda składała się zarówno pilotów, jak i personelu obsługującego sprzęt. Po zmianach lotnicy i personel techniczny są zorganizowani w oddzielnych strukturach. Grupa zadań lotniczych, podzielona na eskadry, składała się wyłącznie z pilotów, zaś grupa zabezpieczenia technicznego - z personelu naziemnego.

PAP, arb