Będzie śledztwo w sprawie "Białej księgi"?

Będzie śledztwo w sprawie "Białej księgi"?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Antoni Macierewicz, fot. Wprost 
Prokuratura sprawdza, czy wszcząć śledztwo w sprawie ewentualnego przestępstwa rozpowszechniania bez zezwolenia informacji ze śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej w "Białej księdze" zespołu Antoniego Macierewicza (PiS). Polityk krytykuje działania śledczych.
O wszczęciu postępowania sprawdzającego poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Monika Lewandowska. Prowadzone jest ono w kierunku przestępstwa z art. 241 Kodeksu karnego, czyli rozpowszechniania informacji ze śledztwa bez zezwolenia prokuratury - za co grozi do dwóch lat więzienia. Postępowanie sprawdzające kończy się po miesiącu decyzją o wszczęciu formalnego śledztwa lub odmową tego. Jak powiedział kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej, zawiadomienie w tej sprawie przekazano cywilnej prokuraturze po analizie "Białej księgi" w prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Według Lewandowskiej materiały te wpłynęły do PO we wtorek 23 sierpnia.

"Mogło dojść do przestępstwa"

- Prokurator warszawskiej WPO przeanalizował dostępny w internecie dokument o nazwie "Biała księga" oraz przeanalizował prezentacje multimedialne zorganizowane w dniach 29 i 30 czerwca tego roku przez parlamentarny zespół; w wyniku tej analizy prokurator uznał, że mogło dojść do przestępstwa z art. 241 K.k., ponieważ prezentacje i księga zawierają fragmenty z zeznań świadków oraz dokumenty, które stanowią materiał dowodowy w śledztwie smoleńskim - powiedział Maksjan.

Decyzja o wyłączeniu materiałów dotyczących tej kwestii i  przekazaniu ich do cywilnej prokuratury została podjęta 16 sierpnia. Prokurator zaznaczył ponadto, że prokuratura wojskowa nie otrzymała od  zespołu parlamentarnego żadnej odpowiedzi na swe wystąpienia dotyczące przekazania dokumentów i egzemplarza "Białej księgi". Wcześniej prokuratura wojskowa informowała, że zwracała się o dokumenty będące w  posiadaniu posłów z zespołu w listopadzie ubiegłego roku oraz lutym, kwietniu i lipcu tego roku.

"Ściganie posłów za to, że wykonują obowiązki"

Macierewicz powiedział, że gdyby czynności prokuratury miały oznaczać pociągnięcie członków zespołu do odpowiedzialności, byłby to pierwszy przypadek ścigania posłów za wykonywanie ich obowiązków. Dodał, że nic nie wie o tym, by w "Białej księdze" były jakieś dokumenty związane ze śledztwem.

O sprawę pytany też był prezes PiS Jarosław Kaczyński. - To jest bardzo charakterystyczne dla naszych czasów, że śledztwa będą dotyczyły nie winnych tej katastrofy, tylko tych, którzy coś o niej powiedzieli - oświadczył polityk.

Winni według "Białej księgi"

"Biała księga", którą w lipcu przedstawił Macierewicz, za współodpowiedzialnych za katastrofę smoleńską uznaje premiera Donalda Tuska oraz szefów MSZ, MSWiA, MON, resortu zdrowia, szefa kancelarii premiera i szefa BOR. W lipcu media podawały, że prokuratorzy wojskowi analizują dokument pod kątem ewentualnego ujawnienia materiałów z ich śledztwa, w tym prokuratorskich akt.

zew, PAP