Czy wybory będą unieważnione? Czy kodeks wyborczy łamie konstytucję?

Czy wybory będą unieważnione? Czy kodeks wyborczy łamie konstytucję?

Dodano:   /  Zmieniono: 
PKW może odmówić rejestracji każdemu (np. długo licząc podpisy), a możliwości odwołania nie ma (fot. Jakub Bułas)
Nowa Prawica nie może startować w całym kraju - stanowisko Sądu Najwyższego w sprawie skargi komitetu na decyzję PKW nie zmieniło sytuacji. Sprawa pokazała, że w polskim prawie jest luka - mówią konstytucjonaliści. - Można wątpić, czy przepisy kodeksu wyborczego są zgodne z Konstytucją - podkreślił prof. Piotr Winczorek z UW. - Nowa Prawica może żądać unieważnienia wyborów - ocenił dr Antoni Rost z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Sąd najwyższy pozostawił protest Nowej Prawicy bez dalszego biegu. KW Nowej Prawicy skarży się na PKW, bo zgodnie z postanowieniem Komisji jego list nie zarejestrowano w całym kraju. Stało się tak dlatego, że w wymaganym terminie, czyli do 30 sierpnia, komitet Nowej Prawicy nie miał zarejestrowanych list w ponad połowie okręgów wyborczych (21), nie uzyskał więc - zgodnie z prawem wyborczym - możliwości zarejestrowania list w całym kraju.

Nowa Prawica może protestować... po wyborach

Działacze Nowej Prawicy tłumaczyli, że wszystkie dokumenty złożyli w okręgowych komisjach w terminie i zarzucali organom wyborczym, że ich listy były przetrzymywane. Wskazywali, że okręgowa komisja nie zdążyła policzyć podpisów pod listami z powodu wewnętrznych procedur.

"W przepisach jest luka"

- W przypadku petycji Nowej Prawicy Sąd Najwyższy nie miał innego wyjścia, niż uznanie jej za przedwcześnie wniesiony protest wyborczy i musiał pozostawić sprawę bez dalszego biegu - powiedział konstytucjonalista dr Antoni Rost z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

- Wydaje się, że w przepisach wyborczych jest luka, gdyż nie przewidziano w nich sytuacji, w której może powstać spór, co do rejestracji listy i wobec tego można zakwestionować tylko całe wybory post factum - powiedział Rost. Jak mówił, Kodeks wyborczy wyraźnie stanowi, że listy mogą być zgłaszane do godziny 24 na 40 dni przed głosowaniem. Czym innym natomiast - dodał - jest procedura przyjmowania zgłoszenia, bo to już nie zależy od zgłaszającego.

"Zgłaszający nie może odpowiadać za komisję"

- Jeżeli do godziny 24 zgłaszający przedstawił wszystkie wymagane dokumenty, to znaczy, że wykonał swoje zadanie. Komisja wyborcza następnie w obecności zgłaszającego ma obowiązek przejrzenia tych dokumentów i sprawdzenia, czy nie występują jakieś widoczne braki formalne. Zgłaszający nie może jednak odpowiadać za to, jak długo komisja będzie to robiła - powiedział.

- Jeżeli zgłoszenia zostały dokonane do godziny 24, to bez względu na dalsze czynności techniczne powinny być przyjęte, chyba, że nie spełniają wymogów formalnych. Moim zdaniem, Kodeks wyborczy powinien wyraźnie przewidywać środki prawne służące rozstrzyganiu ewentualnych kontrowersji w zakresie procedury wyborczej przed wyborami - podkreślił Rost.

"Głosowanie powinno być unieważnione"

W jego ocenie, Nowa Prawica może złożyć protest po wyborach i żądać ich unieważnienia powołując się na zarzut, że przy ich przeprowadzaniu naruszono zasady Kodeksu wyborczego. - Jeżeli wykaże, iż na wynik wyborów miało wpływ niezarejestrowanie list wyborczych, to głosowanie powinno być unieważnione przynajmniej w tych okręgach, w których odmówiono rejestracji list - uważa ekspert.

"Sprawa jest beznadziejna"

Innego zdania jest prof. Piotr Winczorek z UW. Według niego, dalsze odwoływanie się w sprawie Nowej Prawicy, zarówno do Sądu Najwyższego, jak i ewentualnie do Trybunału w Strasburgu, nie ma szans powodzenia. - Sprawa jest beznadziejna. Nie da się udowodnić, że brak udziału w wyborach mógł wpłynąć na ich wynik. Można skarżyć jakieś fałszerstwa, natomiast nie można skarżyć czegoś, co jest nieudowadnialne - oświadczył. Jego zdaniem sprawa nie ma szans przed Trybunałem w Strasburgu, który mógłby się nią zająć, gdyby chodziło o naruszenie indywidualnych praw obywatelskich czy praw człowieka. - Tam wyśmieją. To już sprawa zamknięta – powiedział Winczorek.

"To nie jest zgodne z konstytucją"

- Kodeks wyborczy nie zna pojęcia odwołania od decyzji Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie rejestracji list. To, że się w ogóle Sąd Najwyższy zajął tą sprawą - chociaż nie zajął się w sposób skuteczny - to jest już pewien dowód na to, że sprawa jest niepokojąca – przyznał profesor. - Przepisy są chyba nie za bardzo precyzyjne, można wątpić, czy są zgodne z Konstytucją, bo ona przewiduje możliwość odwołania się do sądu w każdej sprawie - zakaz zamykania drogi sądowej, a Kodeks wyborczy tutaj, w tej sprawie akurat, nie pozwala się odwoływać, choć na przykład w sprawie rejestracji komitetów wyborczych, pozwala – podkreślił konstytucjonalista.

zew, PAP