Polityk PO: kibole nam pomogli

Polityk PO: kibole nam pomogli

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krytykują rząd kibice pomogli PO? (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
- Działania kiboli przyniosły odwrotny skutek od zamierzonego. Niepotrzebnie włączają aspekt polityczny w swoje działanie. Nie ma polityki w naszym podejściu do łamania prawa na stadionach - zapewnia Adam Rapacki w rozmowie z "Polską the Times".
Wiceminister MSWiA skomentował przedstawiane przez kibiców piłkarskich zarzuty łamania prawa człowieka w związku z zamykaniem stadionowych trybun. - Nie mylmy pojęć. Kupując bilet na mecz, zawieramy z klubem swoistą umowę cywilnoprawną. Na jej mocy jedna strona zobowiązuje się dostarczyć w określony sposób rozrywki, a druga - przestrzegać określonych reguł. Jeśli ktoś tego nie robi, to gospodarz imprezy ma pełne prawo wyrzucić go za drzwi. Gdzie tu łamanie praw człowieka? - zastanawia się Rapacki.

Jego zdaniem, polskie służby porządkowe nie są aż tak rygorystyczne, jak twierdzą kibice. - W krajach poważnie podchodzących do tego problemu są jeszcze bardziej rygorystyczne - mówi Rapacki, wskazując jako przykład angielską Premier League, w której za wbiegnięcie na boisko płaci się karę i otrzymuje bezwzględny zakaz stadionowy. - Raz narozrabiałeś i masz przechlapane - zaznacza wiceminister.

Zdaniem polityka PO zaangażowanie kibiców w politykę przyniosło odwrotne rezultaty do oczekiwanych, a wsparcie kibiców przez opozycję było elementem kampanii wyborczej. Rapacki zaprzecza jakoby zaostrzenie polityki rządu miało związek z wyborami. - Po wyborach nic się w tej kwestii nie zmieni i kibole szybko się o tym przekonają. Staliśmy się bardziej zasadniczy, bo nie chcemy na naszych stadionach chamstwa, rasizmu, wulgaryzmów. Nie chcemy, by przychodzili na nie bandyci, załatwiający przy okazji meczów swoje interesy i werbujący młodych ludzi do swoich bojówek - mówi wiceminister MSWiA.

sjk, "Polska the Times"