Sąd przedłużył o blisko rok areszt Grzegorzowi Wieczerzakowi, który posiedzi do sierpnia 2003 roku, bądź zdobędzie pieniądze na wyznaczoną kaucję 6,5 mln zł.
"Areszt został przedłużony do sierpnia 2003 roku. Sąd dał jednak oskarżonemu możliwość wyjścia na wolność. Warunkiem jest wpłata do końca roku kwoty 6,5 mln złotych jako kaucji. Wtedy zastosowany zostałby dozór policyjny. Zatrzymany byłby też paszport oskarżonego" - powiedział Zygmunt Kapusta, szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Zapowiedział, że jeśli Wieczerzak wpłaci kaucję, to prokuratura przeanalizuje źródła pochodzenia tych pieniędzy.
W ubiegłym tygodniu prokuratura wysłała do sądu akt oskarżenia 10 osób, w tym Wieczerzaka. Areszt, orzeczony wcześniej wobec byłego prezesa PZU, skończyłby się w najbliższych dniach, dlatego sąd zdecydował o jego przedłużeniu.
Według prokuratury, Wieczerzak jako prezes PZU Życie od jesieni 1998 r. do lutego 2001 r. działał na szkodę tej spółki, co spowodowało straty w wysokości 173,5 mln zł. Miało to polegać głównie na "niedopełnieniu obowiązku należytej dbałości o mienie spółki i niezapewnianiu odpowiedniego poziomu rentowności, bezpieczeństwa i płynności przedsiębranych inwestycji, zwłaszcza przy udzielaniu przez PZU pożyczek czy też nisko oprocentowanych depozytów na prawach pożyczek, bez zważania na złą kondycję ekonomiczno-finansową i inne elementy rzutujące na zdolność kredytową firm".
Według prokuratury, Wieczerzak miał udzielać milionowych pożyczek nieznanym spółkom, nieraz powiązanych z nim samym. Wierzytelności te miały być umarzane lub ich spłata nie była egzekwowana. Wieczerzak miał też ze stratami inwestować na giełdzie. Prasa donosiła, że były prezes PZU Życie kupował np. akcje NFI po cenach wyższych niż giełdowe, a w ostatnich dniach swego urzędowania sprzedał zakupione akcje po zaniżonej cenie.
Ponadto zarzucono mu próbę przywłaszczenia 9,4 mln zł, poświadczenie nieprawdy oraz naruszenie przepisów ustawy o działalności ubezpieczeniowej i ustawy o rachunkowości.
W śledztwie zabezpieczono mienie Wieczerzaka w postaci polskich i zagranicznych pieniędzy na sumę 630 tys. zł.
Wieczerzak nadal przebywa w areszcie. Zatrzymano go w lipcu 2001 r. Skalę nadużyć w PZU Życie ówcześni szefowie MSWiA Marek Biernacki oraz resortu sprawiedliwości Lech Kaczyński porównywali do afery FOZZ.
nat, pap
Zapowiedział, że jeśli Wieczerzak wpłaci kaucję, to prokuratura przeanalizuje źródła pochodzenia tych pieniędzy.
W ubiegłym tygodniu prokuratura wysłała do sądu akt oskarżenia 10 osób, w tym Wieczerzaka. Areszt, orzeczony wcześniej wobec byłego prezesa PZU, skończyłby się w najbliższych dniach, dlatego sąd zdecydował o jego przedłużeniu.
Według prokuratury, Wieczerzak jako prezes PZU Życie od jesieni 1998 r. do lutego 2001 r. działał na szkodę tej spółki, co spowodowało straty w wysokości 173,5 mln zł. Miało to polegać głównie na "niedopełnieniu obowiązku należytej dbałości o mienie spółki i niezapewnianiu odpowiedniego poziomu rentowności, bezpieczeństwa i płynności przedsiębranych inwestycji, zwłaszcza przy udzielaniu przez PZU pożyczek czy też nisko oprocentowanych depozytów na prawach pożyczek, bez zważania na złą kondycję ekonomiczno-finansową i inne elementy rzutujące na zdolność kredytową firm".
Według prokuratury, Wieczerzak miał udzielać milionowych pożyczek nieznanym spółkom, nieraz powiązanych z nim samym. Wierzytelności te miały być umarzane lub ich spłata nie była egzekwowana. Wieczerzak miał też ze stratami inwestować na giełdzie. Prasa donosiła, że były prezes PZU Życie kupował np. akcje NFI po cenach wyższych niż giełdowe, a w ostatnich dniach swego urzędowania sprzedał zakupione akcje po zaniżonej cenie.
Ponadto zarzucono mu próbę przywłaszczenia 9,4 mln zł, poświadczenie nieprawdy oraz naruszenie przepisów ustawy o działalności ubezpieczeniowej i ustawy o rachunkowości.
W śledztwie zabezpieczono mienie Wieczerzaka w postaci polskich i zagranicznych pieniędzy na sumę 630 tys. zł.
Wieczerzak nadal przebywa w areszcie. Zatrzymano go w lipcu 2001 r. Skalę nadużyć w PZU Życie ówcześni szefowie MSWiA Marek Biernacki oraz resortu sprawiedliwości Lech Kaczyński porównywali do afery FOZZ.
nat, pap