PSL: Sarkozy traktował Polskę "z buta"

PSL: Sarkozy traktował Polskę "z buta"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nicolas Sarkozy przegrał w drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji z kandydatem socjalistów Francois Hollandem (fot. PAP/EPA/STEPHANE REIX) 
Wygrana Francois Hollande'a może być szansą na znacznie lepsze niż dzisiaj relacje Warszawy z Paryżem - ocenił rzecznik PSL Krzysztof Kosiński. Przegraną Nicolasa Sarkozy'ego uznał za efekt m.in. niezadowolenia społecznego w dotkniętej kryzysem Francji.

- Warto zaprosić Francois Hollande'a do Polski, tak, aby nasz kraj był jednym z pierwszych, które odwiedzi nowo wybrany prezydent Francji -  zaznaczył rzecznik PSL.

Kosiński przypomniał, że z formacją Sarkozy'ego PSL - a także PO - są w jednej frakcji (Europejska Partia Ludowa) w Parlamencie Europejskim. - Jednak jeśli chodzi o praktykę polityczną, to wielokrotnie prezydent Sarkozy traktował Polskę - mówiąc delikatnie - "z buta". Być może w  przypadku prezydenta Hollande'a jest szansa na to, aby relacje układały się znacznie lepiej - stwierdził.

Kosiński przypomniał, że Fracois Hollande już w trakcie kampanii wyborczej zapowiadał, że będzie otwarty na współpracę m.in. z Polską.

- Przegrana Sarkozy'ego to efekt m.in. niezadowolenia społecznego ze  skutków kryzysu gospodarczego - ocenił rzecznik PSL. Pytany o  przyszłość unijnego paktu fiskalnego - w kontekście formułowanych przez Hollande'a zapowiedzi jego renegocjacji - Kosiński odparł: - Nowe realia polityczne w Europie z pewnością otworzą też nową dyskusję na temat paktu fiskalnego. Nasz głos musi tu być słyszalny.

Zwycięzca wyborów prezydenckich we Francji socjalista Francois Hollande uzyskał 51,62 proc. głosów, a jego rywal, ustępujący prezydent Nicolas Sarkozy - 48,38 proc. - poinformowało w poniedziałek francuskie MSW po przeliczeniu wszystkich kart do głosowania.

Triumf Hollande'a oznacza kres władzy prawicy w Pałacu Elizejskim po  17 latach nieprzerwanych rządów. Hollande będzie pierwszym lewicowym prezydentem Francji od czasu Francois Mitterranda, który piastował najwyższy urząd przez dwie siedmioletnie kadencje - w latach 1981-1995 roku.

sjk, PAP