OPZZ: rząd się nas boi, bo mamy zbyt silne argumenty

OPZZ: rząd się nas boi, bo mamy zbyt silne argumenty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leszek Miller (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Szef SLD Leszek Miller i szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk ocenili jako skandaliczną decyzję o niepuszczeniu przedstawicieli związków zawodowych na posiedzenie Senatu poświecone reformie systemu emerytalnego, zakładającej wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat.
Miller wystąpił na wspólnej konferencji z szefem OPZZ Janem Guzem, który oświadczył, że nie został wpuszczony na  rozpoczęte rano posiedzenie Senatu. Na posiedzenie nie dostał się też szef Solidarności Piotr Duda. - Klub SLD wyraża swoje najwyższe oburzenie i protest z powodu kolejnej dyskryminacji ruchu zawodowego - oświadczył Miller. Przypomniał, że kilka dni temu, kiedy posłowie głosowali nad reformą emerytalną, marszałek Sejmu Ewa Kopacz nie zgodziła się na wpuszczenie na galerię sejmową przedstawicieli Solidarności.

"Decyzja karygodna i skandaliczna"

- Dzisiaj marszałek Senatu Bogdan Borusewicz nie zgodził się na  obecność szefa OPZZ, a także szefa Solidarności w debacie. To jest postawa, która stawia pod wielkim znakiem zapytania dojrzałość elit rządzących dzisiaj Polską do nowoczesnej demokracji - podkreślił Miller. W jego ocenie krok marszałków Sejmu i Senatu jest "karygodny, skandaliczny i zasługuje na najwyższe oburzenie".

Miller ocenił, że pokazuje to też, jak słabe argumenty przemawiają za  racją rządu w sprawie reformy emerytalnej. - Zwykle tak jest, że kiedy racje są kruche, usztywnia się stanowisko - ocenił. Guz poinformował, że zwracał się do marszałka Senatu o umożliwienie przedstawienie senatorom "merytorycznego stanowiska ws. reformy emerytalnej", ale nie otrzymał na ten wniosek odpowiedzi. Dodał, że przyszedł do Senatu, ale "odbił się" od  drzwi - nie został wpuszczony.

- Obecna władza odchodzi od zasad demokracji i dialogu. My jako OPZZ mówimy "nie" fasadowej demokracji, upominamy się o dialog społeczny i proszę nie dziwić się związkowcom, że dialog wylewa się na ulice -  oświadczył Guz. - Nasze argumenty są tak silne, że władza się wystraszyła - ocenił.

"Platforma odchodzi od obywatelskości"

Oburzenia zachowaniem marszałka Borusewicza nie kryje także Solidarna Polska. Zdaniem Arkadiusza Mularczyka decyzja ta jest "niedopuszczalna i  skandaliczna". - Jest to sytuacja bez precedensu i nie wiem, czy w krajach o  utrwalonych demokracjach zdarzają się sytuacje, że przedstawiciele związków zawodowych nie mogą brać udziału w obserwacji debat. To jest oczywista kompromitacja marszałka Senatu Bogdana Borusewicza -  powiedział Mularczyk.

- Ta dzisiejsza decyzja to dowód na to, że Platforma Obywatelska coraz bardziej odchodzi od swojej obywatelskości - dodał. Zapowiedział, że klub Solidarnej Polski zwróci się z apelem do  senatorów o wyciągnięcie konsekwencji z zachowania Borusewicza, który -  zdaniem SP - naraża na szwank wizerunek i szacunek wysokiej izby.

ja, PAP