Gronkiewicz-Waltz: myślałam, że więcej Rosjan będzie się bać w Warszawie

Gronkiewicz-Waltz: myślałam, że więcej Rosjan będzie się bać w Warszawie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz
Przez Strefę Kibica w Warszawie przewinęło się dotychczas blisko milion osób, z tego prawie połowa w dniach meczów reprezentacji Polski – poinformowały władze stolicy.

Jak poinformowała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, od 7 do 19 czerwca przez warszawską Strefę Kibica przewinęło się 953 tys. osób, czyli prawie połowa odwiedzających wszystkie strefy kibica w kraju. Największe tłumy, łącznie 450 tys. osób, odnotowano w dniach, kiedy mecze rozgrywała reprezentacja Polski. 8 czerwca, w dniu spotkania z Grekami, było to 130 tys. osób, cztery dni później (mecz z Rosjanami) – 150 tys., a 16 czerwca (mecz z Czechami) – 170 tys. Ten ostatni dzień był też jedynym, kiedy w strefie jednorazowo było 100 tys. ludzi, czyli maksymalna liczba, jaka może się tam zmieścić.

Mniejsze zainteresowanie towarzyszyło strefie w dniach, kiedy Polacy nie grali. 19 czerwca, w ostatnim dniu fazy grupowej mistrzostw, przez pl. Defilad przewinęło się prawie 31,5 tys. ludzi.

Gronkiewicz-Waltz: Polacy odpadli, więc zainteresowanie kibiców troszkę mniejsze

Władze stolicy spodziewają się, że w czwartek, kiedy w ćwierćfinale mistrzostw Europy w piłce nożnej na Stadionie Narodowym zmierzą się Czesi i Portugalczycy, frekwencja w strefie nie będzie najwyższa. - Pewnie rekordu w Strefie Kibica nie pobijemy. Chociaż chcielibyśmy na pewno, żeby może tak się stało, ale sądzę, że ze względu na to, że to nie reprezentacja Polski gra w tym ćwierćfinale, pewnie to zainteresowanie będzie troszkę mniejsze – powiedział wiceprezydent miasta Jacek Wojciechowicz. Dodał, że mecze grupowe Polaków, ze względu na zainteresowanie kibiców, były pod względem organizacyjnym "na poziomie ćwierćfinału, półfinału czy finału wręcz".

Gronkiewicz-Waltz poinformowała, że na czwartkowy mecz bilety kupiło 3,5 tys. Czechów, 1,3 tys. Portugalczyków oraz 2,5 tys. Niemców.

Od otwarcia strefy ochrona interweniowała 234 razy. Prawie jedna czwarta z tych przypadków (57) miała miejsce w niedzielę, kiedy polscy piłkarze spotkali się w strefie z kibicami. Nieco mniej pracy ochrona miała w dniach meczów Polska-Rosja (53 interwencje) i Polska Czechy (40).

"Myślałam, że spadek będzie większy"

Prezydent stolicy zaprezentowała wyniki sondażu przeprowadzonego wśród zagranicznych kibiców, którzy odwiedzili Warszawę. Badania takie przeprowadziła Pracownia Badań Społecznych w czterech miastach gospodarzach w dniach, kiedy rozgrywano w nich pierwszą i trzecią serię spotkań. Po burdach, do jakich doszło przy okazji meczu Polska-Rosja, odsetek obcokrajowców, którzy deklarowali, że czują się w Warszawie bezpiecznie, spadł z 85 do 79 proc. - Nie jest to jakiś drastyczny spadek, raczej niewielki. Myślałam, że ten spadek będzie większy – skomentowała prezydent stolicy.

Do wtorku medycy dyżurujący w strefie udzielili pomocy 796 osobom, z tego 51 odwieziono do szpitala, a 102 były nietrzeźwe (93 trafiły do tzw. polowej izby wytrzeźwień). Służby medyczne były najbardziej zapracowane w dniu meczu z Czechami - pomogły wtedy 222 osobom, w tym 18 odwiezionym do szpitala i 23 nietrzeźwym.

Dziennikarze pytali Gronkiewicz-Waltz, czy nie obawia się, że w środę, kiedy na Euro nie są rozgrywane żadne mecze, strefa opustoszeje. - Ona zawsze, kiedy nie ma żadnego meczu, pustoszeje. Natomiast pamiętajmy, że jeśli są mecze, to ona ma ciągle ponad 30 tys. osób, przy czym w czasie meczu jest kilka tysięcy. Strefa jest robiona pod kątem trzech tygodni, a nie pod kątem jednego dnia - powiedziała prezydent stolicy.

sjk, PAP