Cimoszewicz: Doda ma szczęście, że nie spalono jej na stosie...

Cimoszewicz: Doda ma szczęście, że nie spalono jej na stosie...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dorota "Doda" Rabczewska (fot. ANDRZEJ MARCHWINSKI / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
"Pani Doda miała jednak trochę szczęścia. Ten przeniesiony żywcem ze średniowiecza sąd mógł ją w końcu skazać na stos" - ironizuje w "Gazecie Wyborczej" Włodzimierz Cimoszewicz komentując wyrok skazujący piosenkarkę na grzywnę za wypowiedź o "naprutych winem i palących jakieś zioła" autorach Biblii.
Zdaniem Cimoszewicza wyrok jest absurdalny, bo sąd  "nie potraktował fundamentalnej wartości politycznej (wolności słowa - red.) poważnie" i postawił ponad nią ochronę uczuć religijnych. Były premier dodaje, że w Polsce łatwo ogranicza się wolność słowa. "A to uczucia religijne, a to ochrona chrześcijaństwa, a to ochrona symboli państwa czy jego najważniejszych przedstawicieli itd. Ta łatwość, z jaką przyjmowano, że są wartości wyższe niż wolność słowa, jest anachroniczna" - uważa senator.

Cimoszewicz apeluje też do prezydenta Bronisława Komorowskiego, by ułaskawił Dorotę "Dodę" Rabczewską.

"Gazeta Wyborcza", arb