PiS: czy nazwisko "Tusk" pomogło Marcinowi P.?

PiS: czy nazwisko "Tusk" pomogło Marcinowi P.?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. PAP/Radek Pietruszka)
Sprawa Amber Gold to pokaz niekompetencji i lekceważenia ważnych spraw ludzkich - oświadczył poseł PiS Andrzej Duda w czasie sejmowej debaty nad informacją premiera i prokuratora generalnego w sprawie Amber Gold. Duda podkreślił, że kwestia Amber Gold musi być wyjaśniona.

Zdaniem Dudy, Tusk w sprawie Amber Gold zawiódł zaufanie Polaków. Dodał, że w każdym państwie demokratycznym, po takim pokazie nieudolności, premier podałby się do dymisji. - Panie premierze, pan wiedział o podejrzanej przeszłości Marcina P., ale poinformował pan tylko i wyłącznie swojego syna, opinii publicznej nie poinformował pan wcale. Nie uruchomił pan odpowiednich organów, które panu podlegają - służb specjalnych, ministrów. Premier wiedział, nie powiedział, ludzie stracili majątek - krytykował poseł PiS.

- Jak to się stało, że Marcin P. prowadził swoją działalność od 2009 roku, będąc wcześniej wielokrotnie skazany za malwersacje finansowe? - pytał Duda. Dodał, że stało się to w Polsce rządzonej przez premiera Donalda Tuska i Platformę Obywatelską, "pod okiem instytucji państwa".

"Polityk PO gloryfikował Amber Gold"

Poseł PiS pytał też, kto chwalił Marcina P., kto "gloryfikował Amber Gold". - Nikt inny, tylko prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, członek Rady Krajowej PO i jeden z jej założycieli. To on wielokrotnie w superlatywach wyrażał się o Amber Gold, bo spółka i jej szef hojnie finansowali różne przedsięwzięcia, które organizowali i w które włączali się ludzie będący członkami Platformy i jej sympatykami - krytykował Duda.

"Gdzie były służby?"

- Spółka OLT, również Amber Gold, kto w niej pracował? Syn premiera. Dzisiaj trzeba zadać sobie pytanie, zadaje je sobie wielu Polaków, zwłaszcza tych, którzy zostali oszukani. Czy nie jest tak, że nazwisko Tusk, zwłaszcza tam, gdzie niepodzielnie rządzi PO, otwiera wszystkie ważne drzwi i jest w stanie przymknąć wiele ważnych oczu? To trzeba wyjaśnić na oczach opinii publicznej - podkreślił polityk PiS. Poseł PiS pytał też, jak to możliwe, że służby specjalnie nie zainteresowały się spółką OLT.

Duda zauważył jednocześnie, że w 2009 r. Marcin P. zaczął swoją działalność w ramach Amber Gold, a do 2011 r. jego firma nie składała deklaracji podatkowych, nie płaciła podatków, nie składała sprawozdań finansowych. - Wszystko się działo w kraju, gdzie władza krzyczy, że jest to kraj pogrążony w kryzysie - podkreślił. - Jak to się dzieje, że urzędy nie zareagowały? Minister finansów mówi: "wina wszystkich, tylko nie moja". To pokaz niekompetencji i pokaz lekceważenia ważnych spraw państwowych i ważnych spraw ludzkich - ocenił poseł PiS.

Zdumiewająca bezsilność urzędników

Duda powiedział także, że "niemożność" dziesiątków urzędników, "nominatów" PO - w sprawie Amber Gold - jest zdumiewająca. - Pytanie jest następujące - dlaczego? - dodał. Poseł PiS wielokrotnie podkreślał też, że sprawa Amber Gold wymaga dokładnego wyjaśnienia, bo - jak przekonywał - wymaga tego dobro demokratycznego państwa. - To nie jest tylko i wyłącznie problem prokuratury, sądów i kuratorów sądowych, to jest także problem całej armii urzędników, nominatów Donalda Tuska i Platformy - zaznaczył. Ocenił przy tym, że powołanie sejmowej komisji śledczej w sprawie Amber Gold jest konieczne. - To nie powinno być wyjaśniane w zaciszu gabinetów - przekonywał.

PAP, arb