Kurski: od sitwy oddzielały mnie schody cnoty

Kurski: od sitwy oddzielały mnie schody cnoty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Kurski (fot. PAP/Paweł Supernak) 
Jacek Kurski, eurodeputowany Solidarnej Polski przyznał na antenie Radia Zet, że w czasie meczu Lechii Gdańsk na którym Donalda Tuska sfotografowano w bezpośrednim sąsiedztwie sędziego Ryszarda Milewskiego (na jednym zdjęć premier przybija piątkę sędziemu, który został właśnie odwołany ze stanowiska prezesa sądu po głośnej prowokacji w czasie której udzielał informacji o śledztwie w sprawie Amber Gold osobie podającej się za pracownika Kancelarii Premiera) siedział "sześć metrów dalej".
– Ma pan szczęście. Szkoda, że tych zdjęć nie robiono szerokokątnym obiektywem – zauważył z przekąsem eurodeputowany SLD Marek Siwiec. - Między mną a tą świtą są schody. To są schody cnoty w tym przypadku. Prawdziwi kibice Lechii Gdańska siadają przynajmniej sześć metrów od tego miejsca, gdzie siada całe to towarzystwo – odpowiedział mu Kurski. Dodał, że "siada na trybunie VIP" ale z daleka. - A to towarzystwo wokół Donalda Tuska to sędzia, prokurator. To nie jest normalne, żeby władza sądownicza przybijała piątkę z władzą wykonawczą. To jest podstawowy kanon demokracji. Polacy widzą, że ta władza okazała się całkowicie nieudolna na poziomie realizacji obietnic oraz podejrzana, jeśli chodzi o standardy – dodał Kurski.

Radio Zet, arb