Gazprom omija Polskę (aktl.)

Gazprom omija Polskę (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gazprom zdecydował się na zbudowanie gazociągu dnem Bałtyku, z ominięciem Polski. Projekt nazywać się ma SEG.
Zarząd Gazpromu zdecydował w  poniedziałek "o rozpoczęciu realizacji projektu Gazociągu Północnoeuropejskiego (SEG)" - poinformowała RIA-Nowosti.

Według agencji, projekt ten przewiduje budowę gazociągu po dnie Morza Bałtyckiego do Europy, a także jego odnóg do obwodu kaliningradzkiego, Finlandii, Szwecji i Danii.

Dostawy paliwa nową magistralą mają ruszyć w 2007 roku. Moc projektową gazociąg powinien osiągnąć w 2009 roku.

Zarząd Gazpromu - podaje RIA-Nowosti - zatwierdził "plan przedsięwzięć i harmonogram realizacji projektu"; w "krótkim czasie" ma dojść do rozmów ze wszystkimi zainteresowanymi stronami "w celu koordynacji wspólnych działań".

Decyzja Gazpromu o rozpoczęciu budowy Gazociągu Północnoeuropejskiego (SEG) z Rosji przez Zatokę Fińską i Morze Bałtyckie do Niemiec oznacza faktycznie rezygnację z  budowy drugiej nitki gazociągu Jamal-Europa przez terytorium Polski.

Według "Wiedomosti" moskiewskiej gazety, wydawanej wspólnie przez "Wall Street Journal" i "Financial Times", poniedziałkowa decyzja zarządu Gazpromu była nieprzyjemną niespodzianką dla polskich władz.

"Wiedomosti" przypominają, że portfel długoterminowych kontraktów eksportowych Gazpromu przekracza 2,3 biliona metrów sześciennych gazu. Zobowiązania kontraktowe rosyjskiego monopolisty dotyczące eksportu gazu do Europy mają wzrosnąć ze 130 miliardów metrów sześciennych w 2002 roku do 195,9 miliarda metrów sześciennych w  2010 roku.

Dla realizacji tych planów Gazprom musi zbudować jeden z trzech gazociągów: Północnoeuropejski, gazociąg omijający Ukrainę Kobryń- Velke Kapuszany lub drugą nitkę Jamal-Europa przez Polskę.

Źródła w Gazpromie przyznały w rozmowie z dziennikiem, że SEG będzie o wiele droższy niż konkurencyjne projekty eksportowe. Zdaniem samego Gazpromu, pochłonie 8-10 miliardów dolarów, a jego budowa potrwa około sześciu lat. .

Argumenty Gazpromu są następujące. W opinii przedstawiciela rosyjskiego monopolisty, Gazociąg Północnoeuropejski jest najpewniejszy, gdyż konkurencyjne projekty związane są z ryzykiem tranzytu gazu przez Białoruś i Ukrainę. Ponadto - jak zapewnia rozmówca gazety - uruchomieniem SEG zainteresowani są zachodni partnerzy Gazpromu - Ruhrgas, Wintershall, Total i Gasuny. Kompanie te gotowe są wziąć aktywny udział w finansowaniu i  budowie tego gazociągu.

Niektóre z tych firm potwierdzają zainteresowanie kosztownym projektem Gazpromu. Swoją pomoc w finansowaniu Gazociągu Północnoeuropejskiego rosyjskiemu monopoliście zaproponowała już holenderska Gasuny. Źródła w Wintershallu potwierdziły "Wiedomostiom", że niemiecka kompania z zaciekawieniem studiuje projekt SEG. "Na razie nie uczestniczymy zbyt aktywnie w rozmowach o budowie gazociągu przez Bałtyk, ale chcielibyśmy odgrywać w tym projekcie znaczącą rolę" - mówi z kolei Paul Floren, rzecznik prasowy TotalFinaElf.

Dziennik podaje, że przed tygodniem prezes Gazpromu, Aleksiej Miller porozumiał się w sprawie współpracy w realizacji projektu SEG z dyrektorem generalnym ds. energetyki i transportu w Komisji Europejskiej, Francoisem Lamoreux.

Natomiast dla polskich urzędników - piszą "Wiedomosti" -  posunięcie Gazpromu było nieprzyjemną niespodzianką. Wszak publiczne opowiedzenie się za Gazociągiem Północnoeuropejskim oznacza rezygnację Gazpromu z budowy drugiej nitki gazociągu Jamal- Europa, którą tranzytem przez Polskę do Europy miało płynąć ponad 50 mld metrów sześciennych gazu rocznie.

"Nie sądzę, aby oni (Gazprom) na serio zdecydowali się na to - komentuje decyzję rosyjskiego monopolisty źródło w polskim rządzie. - Jest elementarny rachunek ekonomiczny: do zwiększenia mocy pierwszej nitki Jamal-Europa z 20 miliardów metrów sześciennych do 33 miliardów metrów sześciennych Gazprom potrzebuje zaledwie 200 milionów dolarów. Druga nitka o mocy 34 miliardów metrów sześciennych kosztowałaby go 2-2,5 miliarda dolarów. Budowa Gazociągu Północnoeuropejskiego wymaga nieporównywalnie większych pieniędzy".

Polski urzędnik zastanawia się, dlaczego Gazprom publicznie opowiedział się za budową SEG w przeddzień planowanych na 20 listopada rozmów z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem (PGNiG) na temat dalszych dostaw gazu do Polski i finansowania pierwszej nitki gazociągu Jamal-Europa. "Nigdy nie byliśmy tak blisko kompromisu z Gazpromem" - mówi. Urzędnik nie wyklucza, że  oświadczenie Gazpromu może być jedynie pociągnięciem taktycznym związanym z rokowaniami z PGNiG.

"Rura po dnie Morza Bałtyckiego, naturalnie, jest bardzo droga, ale z punktu widzenia niezawodności dostaw, a także dywersyfikacji tras eksportowych, SEG nie ma równych" - ocenia Walerij Niestierow, analityk znanej instytucji finansowej Trojka Dialog. "Nie bez znaczenia jest też to, że projekt ten poparła Komisja Europejska i że stanowisko zostało uzgodnione z importerami" -  zaznacza Niestierow.

les, pap