Miller dodał, że "jest determinacja, aby przestrzegać ustaleń, wymieniać się informacjami, aby mówić w sposób jednolity, bo to zwiększa moc naszego głosu".
Podkreślił też, że negocjacje z UE będą trwały do ostatniej sekundy. "Czasami ostatnia bramka decydująca o wyniku meczu pada w ostatniej minucie albo w ostatniej sekundzie. My będziemy postępować tak samo. Będziemy prowadzić negocjacje dopóki one będą trwały" - mówił polski premier.
Jak dodał, za tydzień będzie wiadomo, jaki będzie ostateczny wynik ustaleń. "Jesteśmy przekonani, że nie będzie zwycięzców ani przegranych, że szczyt w Kopenhadze będzie sukcesem wszystkich i że zapisze się w historii Europy i świata jako ważne wydarzenie, które przezwycięży podział Europy" - podkreślił Miller.
Zaznaczył, że rolą szefa każdego rządu jest uzyskanie jak najlepszych warunków członkostwa. "Nie chodzi o to, aby wejść do Unii, ale by wejść na jak najlepszych warunkach" - wyjaśnił.
W drugim dniu obrad nieformalnego szczytu Grupy Wyszehradzkiej brali udział premierzy: Polski Leszek Miller, Słowacji Mikulasz Dzurinda oraz szef czeskiej dyplomacji Cyril Svoboda i szef kancelarii premiera Węgier. W sobotę rozmowy odbywały się na zamku w Smolenicach pod Bratysławą.
les, pap