Czy komisja Millera przepisała raport MAK bez sprawdzenia?

Czy komisja Millera przepisała raport MAK bez sprawdzenia?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brzoza w Smoleńsku - zdjęcie zrobione rok po katastrofie Tu-154M (fot. Damian Burzykowski / newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Dlaczego w raporcie komisji Jerzego Millera wysokość miejsca złamania słynnej smoleńskiej brzozy jest taka, jak w raporcie rosyjskiego MAK-u (ok. 5 m), choć w rzeczywistości drzewo zostało złamane na wysokości 6,66 m?
"Z uwagi na duże zainteresowanie opinii publicznej kwestią brzozy, w którą uderzyć miał samolot Tu 154 M nr 101 w dniu 10 kwietnia 2010 r. w trakcie podejścia do lądowania na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku, co skutkować miało utratą fragmentu lewego skrzydła, informujemy, że w dniu 11 października 2012 r., pomiędzy godziną 12:01 a 18:34, przeprowadzono w Smoleńsku uzupełniające oględziny miejsca zdarzenia przy udziale prokuratora Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie oraz polskich biegłych" - poinformował rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa.

Brzoza złamana na wysokości 6,66 m

Rzepa zaznaczył, że w trakcie oględzin przeprowadzono badanie brzozy za pomocą przymiaru wstęgowego, wykorzystując do tego podnośnik hydrauliczny. "Brzoza została przełamana na wysokości ok. 666 cm, licząc od poziomu podłoża" - oświadczyła prokuratura.

Raporty MAK i komisji Millera mówiły co innego

Tymczasem w raportach komisji Jerzego Millera napisano, że tupolew stracił fragment lewego skrzydła po uderzeniu w brzozę na wysokości 5,1 m. W raporcie MAK czytamy, że do zdarzenia doszło "na wysokości około 5 metrów".

Jako pierwszy opublikowany został raport rosyjski. Czy informacja o wysokości, na której doszło do zderzenia skrzydła z brzozą została przez członków zespołu Millera przepisana bez sprawdzenia?

Skąd się wzięło 5,10 m?

Kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej powiedział gazecie.pl, że do raportu Millera prokuratura nie będzie się odnosić. Maksjan podkreślił, że prokuratura działa niezależnie i nie zajmuje się tym, jak członkowie MAK i komisji Millera dokonywali pomiarów oraz czy w ogóle ich dokonywali.

Pytany o sprawę przez gazetę.pl rzecznik NPW Zbigniew Rzepa oświadczył, że nie wie, skąd członkowie MAK i zespołu Millera wzięli wysokość 5,1 m.

Wcześniej były członek komisji Millera Maciej Lasek powiedział w rozmowie z rp.pl, że wysokość uderzenia skrzydła tupolewa w brzozę została określona na podstawie badań przeprowadzonych w Smoleńsku przez członków Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP).

Brzoza budzi kontrowersje

Według raportu komisji Jerzego Millera, po uderzeniu w brzozę prezydencki tupolew stracił część skrzydła, po czym obrócił i roztrzaskał o ziemię. Tezę tę podważają m.in. eksperci parlamentarnego zespołu ds. wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Według niektórych ekspertów, skrzydło przetrwałoby uderzenie w drzewo. Według innych, na pokładzie maszyny doszło do dwóch niewyjaśnionych wybuchów, które doprowadziły do tragedii.

zew, NPW, gazeta.pl, komisja.smolensk.gov.pl, rp.pl