W 2013 r. nie poznamy stenogramów rozmów z Jaka-40, który 10 kwietnia 2010 r. lądował w Smoleńsku tuż przed katastrofą Tu-154M - informuje RMF FM.
Prokuratura poinformowała, że biegli muszą odszyfrować rozmowy rosyjskich kontrolerów z Siewiernego, zanim dokonają ostatecznego odczytu zapisu rejestratora z polskiej maszyny.
Instytut Ekspertyz Sądowych poinformował prokuraturę, że prace nad zapisem rozmów rosyjskich kontrolerów nie zakończą się wcześniej niż pod koniec 2013 roku. Jako powód takiego terminu wymieniono m.in. trudności w tłumaczeniu rosyjskich dialogów - podało RMF FM. Biegli przygotowują opinię dot. zapisów z Jaka-40 na potrzeby śledztwa, które ma ustalić, czy lądowanie w Smoleńsku mogło zagrozić życiu lub zdrowiu pasażerów rządowego samolotu. Kopia dokumentu ma trafić do akt głównego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Rejestrator z Jaka-40 zapisywał rozmowy wykonywane przez radio. Sam zapis nie pozwala na ustalenie dokładnego czasu, w którym padły wypowiedziane przez członków załogi kwestie. Biegli chcą porównać zapis z Jaka ze stenogramami ze stanowiska kontroli lotów.
zew, RMF FM
Instytut Ekspertyz Sądowych poinformował prokuraturę, że prace nad zapisem rozmów rosyjskich kontrolerów nie zakończą się wcześniej niż pod koniec 2013 roku. Jako powód takiego terminu wymieniono m.in. trudności w tłumaczeniu rosyjskich dialogów - podało RMF FM. Biegli przygotowują opinię dot. zapisów z Jaka-40 na potrzeby śledztwa, które ma ustalić, czy lądowanie w Smoleńsku mogło zagrozić życiu lub zdrowiu pasażerów rządowego samolotu. Kopia dokumentu ma trafić do akt głównego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Rejestrator z Jaka-40 zapisywał rozmowy wykonywane przez radio. Sam zapis nie pozwala na ustalenie dokładnego czasu, w którym padły wypowiedziane przez członków załogi kwestie. Biegli chcą porównać zapis z Jaka ze stenogramami ze stanowiska kontroli lotów.
zew, RMF FM