"Normalne polityczne prostytutki". Minister: Burego trzeba zrozumieć

"Normalne polityczne prostytutki". Minister: Burego trzeba zrozumieć

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz (fot. Damian Burzykowski / Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
- Ja mam tutaj inną ekspresję, ale rozumiem emocje przewodniczącego Burego - powiedział minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), odnosząc się w programie "Jeden na jeden" w TVN24 do słów szefa klubu PSL Jana Burego. Bury nazwał część polityków PSL "normalnymi politycznymi prostytutkami".
Odwołanego Mirosława Karapytę (do niedawna w PSL, ma zarzuty korupcyjne) dzięki głosom PO i PSL na stanowisku marszałka województwa podkarpackiego zastąpił senator PiS Władysław Ortyl.

Szef klubu PSL: normalne polityczne prostytutki

- Pazerności się nie wyzbył przedstawiciel PSL-u, bo był członkiem zarządu województwa dotychczas przez 2,5 roku, w koalicji która funkcjonowała. I miał być dalej członkiem zarządu województwa. No ale czasem ktoś ma problem z tytułem - czy nazywa się go członkiem zarządu, czy nazywa się go wicemarszałkiem. Wybrał jednak awans na funkcję wicemarszałka w ramach normalnej korupcji politycznej. Więc powiem tak: zdrada jest słodka, zdrajcy niekoniecznie. Ci, co dopuszczają się takich czynów, to są normalne polityczne prostytutki. Ale ci, którzy to robią, że takich ludzi korumpują, to dopuszczają się korupcji politycznej. Bo jeśli za funkcje wicemarszałków jeden i drugi pan się sprzedał i zmienił swoje zdanie, zmienił  poglądy, oszukał i zdradził kolegów, to tak to się nazywa - skomentował na antenie TVN24 szef klubu PSL Jan Bury.

Ta wypowiedź wywołała burzę. O sprawę pytany w "Jeden na jeden" pytany był minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL).

Kosiniak-Kamysz; mam inną ekspresję, ale...

- Ja mam tutaj inną ekspresję, ale rozumiem emocje przewodniczącego Burego, bo sytuacja wobec tych osób się powtarza. Oni kolejny raz zmieniają formację polityczną i poparcie dla określonych koalicji w zarządzie województwa - powiedział minister.

Pytany przez Bogdana Rymanowskiego, czy użyłby takich słów, minister powiedział, że "ma inną tutaj ekspresję, wrażliwość w takim wymiarze". - Ale to też trzeba zrozumieć przewodniczącego Burego. On jest najbliżej tych wydarzeń tam na Podkarpaciu. Tworzył tam koalicję, więc pewnie ma prawo do większych emocji - dodał Kosiniak-Kamysz.

Według niego, politycy PSL niezadowoleni z funkcjonowania koalicji na Podkarpaciu powinni mieć odwagę poruszyć sprawę na spotkaniu partyjnym.

zew, TVN24