"Fibak potraktował mnie jak kobietę na sprzedaż"

"Fibak potraktował mnie jak kobietę na sprzedaż"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wojciech Fibak (FOTO LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT/NEWSPIX.PL --- Newspix.pl )Źródło:Newspix.pl
Bloger Kominek przeprowadził wywiad z jedną z dziewczyn, która została umówiona przez Wojciecha Fibaka na spotkanie z majętnym obcokrajowcem. - Może będzie to przestrogą dla dziewczyn, które znajdą się w podobnej sytuacji - mówiła w rozmowie z blogerem dziewczyna, która zdecydowała się na ukrycie swojej tożsamości, by uwaga mediów nie skupiła się na niej, a na sprawie.
Dziewczyna relacjonowała jak poznała Fibaka, gdy pracowała jako kelnerka w nieistniejącym Living Room. Wtedy to tenisista dał jej swoją wizytówkę. - Ucieszyłam się, nabrałam zaufania, bo jeśli taka persona oferuje mi pomoc, to prawie jakbym wygrała los na loterii - mówiła w rozmowie z Kominkiem.

Po kilku dniach doszło do spotkania. Fibak miał pomóc dziewczynie znaleźć pracę w Anglii. Jednak na spotkanie przyszedł nie tylko tenisista, ale też jego kolega - Anglik. Fibak miał go opisywać jako "sympatycznego pana z klasą".

Dziewczyna powiedziała, że spotkanie było dziwne, gdyż mężczyźni przez większą jego część rozmawiali o interesach. - Po jakimś czasie, kiedy już czułam się jak totalna idiotka wśród starszych panów, Wojtek stwierdził, że teraz zawiezie nas na kawę. Pod pretekstem rozmowy o pracy w Anglii. Kiedy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że jesteśmy pod hotelem Bristol, naprzeciwko galerii Fibaka. Wojtek powiedział mi, że mam iść z Anglikiem i on ze mną porozmawia o pracy w Anglii, a po spotkaniu mam wpaść do niego do galerii. To było dziwne, bo ja myślałam, że my idziemy do restauracji w Bristolu, zwłaszcza, że Fibak powiedział dokładnie „pójdziecie na kawę i pogadacie”. A ja,  jak ostatnia idiotka w to uwierzyłam i poszłam za tym Anglikiem. Wjechaliśmy windą i po chwili znalazłam się w jego pokoju - relacjonowała.

Dziewczyna opisywała, że w pokoju Anglik szybko zaczął ją komplementować, a później oferował pomoc w opłaceniu rachunków, czesnego za studia i pomoc w znalezieniu pracy jako modelka. - Na pewno nie proponował mi pieniędzy wprost. Tak jak powiedziałam, zaproponował, że opłaci mi studia, mieszkanie i rachunki. Zresztą bardzo szybko zaczął się do mnie dobierać i zaproponował mi masaż. Najpierw chciał mnie pocałować, ale się nie zgodziłam. Wtedy zaczął dotykać moich ramion i nóg tłumacząc, że sprawdza moje warunki do bycia modelką. Dopiero po chwili zaproponował mi masaż. Nie wiedziałam, czy mam się z tego śmiać czy płakać, to była taka groteskowa sytuacja. Oczywiście ja się nie zgodziłam, to wtedy on powiedział „w takim razie ty mi zrobisz masaż”. Na to też się nie zgodziłam. No to wtedy powiedział mi, żebym się rozebrała i on sam sobie zrobi masaż - opowiadała.

- To było dziwne, byłam zszokowana, szłam Nowym Światem gapiąc się w chodnik, starając się zrozumieć, co przed chwilą mnie spotkało. Osoba publiczna, znany i szanowany Wojciech Fibak potraktował mnie jak kobietę na sprzedaż, po czym przekazał jakiemuś Anglikowi, dla którego miałam być zwyczajną dziwką - stwierdziła.

"Jeśli przypadkiem prawnicy Fibaka chcieliby podać mnie do sądu, jak to zamierzają zrobić z >Wprost<, zadeklarowała, że ujawni się i powtórzy w sądzie wszystko to, co przeczytacie poniżej. W sumie to sądowi powie więcej, bo wyciąłem wszystkie fragmenty dotyczące ich wspólnych znajomych, szczegóły z prywatnego życia Fibaka i tym podobne. Nie chciałem zniżać się do poziomu tabloidu, interesował mnie tylko proceder, bo nie jest prawdą – jak twierdzą obrońcy Fibaka – że padł on ofiarą prowokacji dziennikarskiej, a sam jest czysty jak łza" - pisze Kominek.

ja, kominek.in