Gronkiewicz-Waltz: 6-latki do szkół, w zaborach też tak było

Gronkiewicz-Waltz: 6-latki do szkół, w zaborach też tak było

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Tomasz Ozdoba / Newspix.pl) Hanna Gronkiewicz-Waltz jest przeciwna organizowaniu referendum ws. obowiązku szkolnego 6-latków Źródło:Newspix.pl
Tylko na terenie zaboru rosyjskiego dzieci chodziły do szkoły od 7 roku życia, na terenach zaborów pruskiego i austriackiego zaczynały naukę wcześniej - tak wiceszefowa PO Hanna Gronkiewicz-Waltz broniła w "Polityce przy kawie" w TVP1 pomysłu rządu, by obowiązkiem szkolnym objąć 6-latki.
Rząd PO-PSL kierowany przez Donalda Tuska (PO) chce, by obowiązkiem szkolnym objąć sześciolatki. Przeciwnicy tej decyzji zebrali ponad milion podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w tej sprawie. By referendum się odbyło, musi się na nie zgodzić Sejm, w którym większość ma koalicja PO-PSL. Wyniki referendum nie są w Polsce wiążące dla władzy.

"Jeszcze w zaborze pruskim, austriackim..."

Hanna Gronkiewicz-Waltz oświadczyła w "Polityce przy kawie" w TVP1, że referendum w sprawie sześciolatków nie powinno się odbyć. - Jeszcze w zaborze austriackim, pruskim dzieci chodziły (do szkoły - red.) od szóstego roku życia, był wiek XIX, a tylko w zaborze rosyjskim był (obowiązek szkolny - red.) od 7 roku życia - argumentowała wiceszefowa PO.

"Zawsze miałam taki pogląd"

Według Hanny Gronkiewicz-Waltz, posyłając dzieci do szkoły w wieku 7 lat pozbawiamy je szansy rozwoju "w okresie, który jest najciekawszy". Wiceszefowa PO zapewniła, że w sprawie obowiązku szkolnego sześciolatków ma takie a nie inne zdanie nie dlatego, że sprawę popiera PO, lecz dlatego, iż zawsze miała taki pogląd. - Uważam, że dzieci w Polsce za późno, od 7 roku życia, chodzą do szkoły - dodała rozmówczyni Justyny Dobrosz-Oracz.

"Koalicja ma mandat na rządzenie"

Gronkiewicz-Waltz była też pytana, dlaczego Platforma ma w nazwie "Obywatelska" i po co w konstytucji zapis o prawie obywateli do referendum, jeśli kolejny wniosek o przeprowadzenie ogólnonarodowego głosowania najprawdopodobniej trafi do kosza. - Myślę, że to zależy od mechanizmów demokratycznych i taka jest większość a nie inna, i są różne formy demokracji - bezpośrednie i pośrednie, one czasami są napięte między sobą i mają, powiedziałabym, różne koncepcje - powiedziała prezydent Warszawy. - Ta koalicja, która jest, dostała mandat na rządzenie, będą następne wybory za jakiś czas i wtedy być może kto inny dostanie, być może nie - dodała Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Żeby nie było chaosu i bałaganu, musi być pewna odpowiedzialność rządu za to co się robi - stwierdziła.

zew, TVP1