Poseł PiS: 95 proc. warszawiaków opowie się za odwołaniem Waltz

Poseł PiS: 95 proc. warszawiaków opowie się za odwołaniem Waltz

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hanna Gronkiewicz-Waltz (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- Potrzebna jest maksymalna mobilizacja tych, którzy mają zastrzeżenia do pracy Hanny Gronkiewicz-Waltz - a dostarcza ku temu powodów, bądź też chcą pokazać rządowi żółtą kartkę – mówi w rozmowie z „Wprost” Ryszard Czarnecki. Poseł PiS uważa, że 90-95 proc. warszawiaków opowie się za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz z funkcji prezydenta Warszawy.
Michał Olech: Jak obstawia pan wynik referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz? Ile za, ile przeciw, i przede wszystkim – jaka frekwencja?

Frekwencja będzie wystarczająca. 90-95 proc. warszawiaków opowie się za odwołaniem wiceprzewodniczącej Platformy z funkcji prezydenta Warszawy.

Sondaże, zazwyczaj przeszacowujące frekwencję, pokazują, że Gronkiewicz-Waltz straci stanowisko. Pojedyncze głosy będą mieć znaczenie?

Potrzebna jest maksymalna mobilizacja tych, którzy mają zastrzeżenia do pracy Hanny Gronkiewicz-Waltz - a dostarcza ku temu powodów, bądź też chcą pokazać rządowi żółtą kartkę. Wiem, że jest wiele zawiedzionych wyborców Platformy, którzy nawet nie rozpatrują głosowania na PiS. Chcą po prostu ukarać rząd i zmusić go do pracy, poprzez odwołanie prezydent Warszawy.

Jakie polityczne konsekwencje będzie miało odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz?

Ostatnie ruchy Donalda Tuska pokazują, że utrzymuje koncepcję partii mniejszej, ale absolutnie lojalnej. Tak naprawdę decyzja o tym, żeby Gronkiewicz-Waltz została szefem stołecznej Platformy, może być gwoździem do jej trumny. Platformie zarzuca się przecież upartyjnienie samorządu. Ta sytuacja pokazuje, że to PiS miał w tej sprawie rację. Tusk bał się nieuchronnej porażki ze zwolennikami Grzegorza Schetyny. Wystawił Gronkiewicz-Waltz na jeszcze większe ryzyko porażki, byle utrzymać władzę w strukturach Platformy.

Przegrana będzie końcem Platformy Obywatelskiej?

Aż tak nie, ale będzie kolejnym sygnałem świadczącym o równi pochyłej.

W razie przegranej, Donald Tusk powinien podać się do dymisji z funkcji przewodniczącego PO, jak twierdzi Jarosław Gowin?

Wiadomo, że Tusk tego nie zrobi. Spodziewa się utraty władzy, ale chce mieć w ręku partię. Dlatego zrobi wszystko, by utrzymać przywództwo w Platformie. Apel Gowina, choć moralnie słuszny, pozostanie bez echa.