Katarzyna W. w roli świadka. „Jakoś tak wyszło”

Katarzyna W. w roli świadka. „Jakoś tak wyszło”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Katarzyna W. w roli świadka, fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Dziś prokurator zażądał kar po 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata dla dwóch mężczyzn, którzy zostali oskarżeni o pomoc w ukrywaniu się udzielonej Katarzynie W. – informuje TVN 24. Była ona wówczas podejrzana o zabójstwo córki. Dziś, za pośrednictwem telekonferencji z więzienia, wystąpiła w roli świadka.
Oskarżeni nie przyznają się do winy i domagają się uniewinnienia. Wyrok w ich sprawie ma zapaść w Białymstoku 18 lutego. Dziś przesłuchanych zostało czterech świadków. Jednym z nich była Katarzyna W. – On się zorientował, że jest to mieszkanie, ten domek dostępny do wynajęcia. On rozmawiał z właścicielką i to było załatwiane w pewnym sensie poza mną – powiedziała. W większości na zadawane pytania odpowiadała jednak „nie wiem”, „nie pamiętam”, „jakoś tak wyszło”.Katarzyna W. przed sądem. Zeznawała ws. pomagających jej osób

Mężczyznom postanowiono zarzut poplecznictwa oraz utrudniania prowadzenia śledztwa. Mieli oni wyszukać oraz wynająć dom, w którym ukrywała się Katarzyna W. oraz dostarczać jej pieniądze i żywność. Ostatecznie, kobieta została zatrzymana w domu w miejscowości Turośń Dolna w okolicach Białegostoku. Była wtedy poszukiwana listem gończym, ponieważ nie wypełniała warunków nałożonego na nią dozoru policyjnego – nie stawiała się w komisariacie.

Obrońca młodszego z mężczyzn utrzymuje, że „nie mógł on przypuszczać” kim była Majka. Tak przedstawiła się Katarzyna W. Adwokat dodała, że nawet jeśli wiedział z kim ma do czynienia, to nie mógł wiedzieć, że poszukuje jej policja i ponownie chce ją aresztować. W związku z tym nie można mówić o świadomej pomocy w ukrywaniu się. – Katarzyna W. była w stanie przez kilka miesięcy oszukiwać całą Polskę, więc nie miała większych problemów, żeby oszukać młodą, być może naiwną osobę, znajdującą się w trudnej sytuacji życiowej – dodała.

Mężczyzna powiedział, że „nie miał bladego pojęcia”, kim jest kobieta. Ważne było dla niego, że miał dach nad głową. Z kolei starszy z oskarżonych stwierdził, że nie namawiał młodszego do wynajęcia domu w Turośni. – Czuję się niewinny, a resztę zostawiam decyzji sądu – oświadczył.

kl, TVN 24, TVN24/x-news