Uniwersytet Jagielloński odwołuje honoris causa dla Barroso

Uniwersytet Jagielloński odwołuje honoris causa dla Barroso

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jose Manuel Barroso, fot. Wikipedia 
Jak podaje Wyborcza.pl, Uniwersytet Jagielloński obchodzi 650-lecie istnienia, tym samym będąc najstarszą uczelnią wyższą w Polsce. 10 maja mają odbyć się uroczystości, na które przyjedzie m. in. Bronisław Komorowski, a także szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Temu ostatniemu obiecano tzw. doktorat honorowy, jednak ostatecznie z decyzji się wycofano.
- Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Wojciech Nowak poprosił mnie o opinię w sprawie przyznania tytułu przedstawicielowi Unii Europejskiej. Stwierdziłam, że znakomitą kandydaturą jest José Manuel Barroso. Rektor zgodził się z tą argumentacją. Sam Barroso został poinformowany o planach przyznania mu honoris causa przez najstarszą polską uczelnię i bardzo się z tego ucieszył - komenutje Róża Thun, europosłanka PO z Krakowa.

Następnie rektor miał przesłać oficjalne zapytanie do prof. Zdzisława Macha, kierownika Katedry Kultury i Społeczeństwa Europy, w sprawie przygotowania stosownego wniosku. Zgodnie z procedurą podpisało się pod nim pięciu profesorów uczelni.

- We wniosku argumentowaliśmy, że pan Barroso, który właśnie kończy kadencję w Komisji Europejskiej i nie będzie już aktywnym politykiem, ma olbrzymie zasługi dla rozwoju Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski. Jego wybitne osiągnięcia, a do tego zbieżność jego odejścia z Komisji Europejskiej z jubileuszem Uniwersytetu Jagiellońskiego wydała nam się okazją do uhonorowania go - mówi prof. Zdzisław Mach.

O opinię poproszono radę Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych. Według "Gazety Wyborczej" przeciwnicy pomysłu zasiadający w radzie twierdzili, że Barroso to "lewicowiec, były maoista i zwolennik genderyzmu". Podczas tajnego głosowania przeważyły głosy przeciwników i wstrzymujących się od głosu.

- Trudno mi komentować, bo reprezentuję cały wydział. Przeważył pogląd, że uniwersytet powinien wystrzegać się przyznania tytułu czynnemu politykowi. I na tym procedura się zakończyła - mówi prof. Bogdan Szlachta.

Argumentacja wydaje się o tyle dziwna, że do tej pory tytuł honoris causa Barroso dostał od Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, Uniwersytetu Łódzkiego, Politechniki Wrocławskiej i wielu innych uczelni z całego świata.

- To, co się wydarzyło w Krakowie, to skandal. Wybitny człowiek został już przecież poinformowany o chęci przyznania mu tytułu. Polska bardzo dużo zawdzięcza polityce Komisji Europejskiej pod przewodnictwem Barroso. Moim zdaniem profesorowie przeciwni tej kandydaturze kierowali się prywatnymi poglądami politycznymi, a nie względami merytorycznymi - uważa Róża Thun.

prof. Ryszard Legutko, europoseł z ramienia PiS uważa jednak, że UJ nie powinien mieć powodu do zmartwień. - Nie powinno nas obchodzić, jak się teraz czuje pan Barroso. To, że Uniwersytet Jagielloński odstąpił od przyznania tytułu doktora honoris causa, nie jest żadną niezręcznością. Nieważne, czy Barroso spodziewał się tej nagrody, czy nie, bo nie on tu rządzi. Nie uważam, żeby Barroso zasłużył na ten tytuł. Jest bardzo przeciętnym urzędnikiem i politykiem. Przez swoje dwie kadencje nie wyróżnił się niczym szczególnym. Był gładki i nijaki. Krytykowali go za to politycy nie tylko prawej, ale i lewej strony. Pełnił wysoką funkcję, ale sama ta funkcja, bez dodatkowych osiągnięć, jest za niska, by zdobyć zaszczytny tytuł Uniwersytetu Jagiellońskiego - argumentuje prof. Legutko.

Na pewno jednak José Manuel Barroso otrzyma w sobotę na Uniwersytecie Jagiellońskim medal pamiątkowy "Plus ratio quam vis".

DK, Wyborcza.pl