Kongres Kobiet chłodno przyjął Tuska. "Słaba partia"

Kongres Kobiet chłodno przyjął Tuska. "Słaba partia"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Danuta Hubner - premier w gabinecie cieni Kongresu Kobiet (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Co trzeba obciąć mężczyźnie, żeby bardziej przypominał kobietę? 20 procent zarobków. Ten spot pokazali premierowi Donaldowi Tuskowi uczestniczki Kongresu Kobiet - podaje "Gazeta Wyborcza".
Premier Tusk, zgodnie z zwyczajem w drugim dniu Kongresu Kobiet, który odbywa się w warszawskiej Sali Kongresowej, złożył raport z tego, które z postulatów Kongresu udało się zrealizować. - Fala wywołana kilka lat temu podnosi się coraz wyżej i czuję, że może zmyć niektórych polityków - powiedział premier. Komplementy jednak nie pomogły. Tusk został przyjęty chłodno. 

- Suwak jest praktycznie rozstrzygnięty - powiedział Tusk. W czwartek sejmowa podkomisja przyjęła projekt tzw. ustawy suwakowej o naprzemiennym umieszczaniu kobiet i mężczyzn na listach wyborczych. 

Wypełniona po brzegi Sala Kongresowa zahuczała w odpowiedzi. - Parytet, związki partnerskie! - skandowali uczestnicy, w większości kobiety - relacjonuje "Gazeta Wyborcza". Tusk odparł, że w sprawie związków partnerskich świadomość społeczna w Polsce powoli się zmienia, ale większość sejmowa odrzuciła projekt ustawy w tej sprawie.

- Słaba partia! - krzyknęła Kazimiera Szczuka z rady programowej Kongresu Kobiet, która kandyduje do europarlamentu z list Europy Plus Twojego Ruchu. - Ta większość w Sejmie nie pojawi się dlatego, że ktoś za głośno dziś na mnie nakrzyczy - odpowiedział premier.

Postulaty dla premiera  
Danuta Huebner, pierwszy polski komisarz w Unii Europejskiej (do spraw polityki regionalnej), członkini rady programowej Kongresu Kobiet, europosłanka PO, jedynka na warszawskiej liście Platformy do europarlamentu, która dostała coroczną nagrodę Kongresu, przyznawaną kobietom zasłużonym w historii Polski, dostała, odczytała Tuskowi listę postulatów Kongresu. Wśród nich: zrównanie płac kobiet i mężczyzn, podpisanie europejskiej Karty Praw Podstawowych, ratyfikacja konwencji Rady Europy o zwalczaniu przemocy wobec kobiet, zwiększenie ściągalności alimentów, związki partnerskie, prawo do kontrolowania własnej rozrodczości, a także edukacja seksualna w szkołach. 
Jak podkreśla "Gazeta Wyborcza" z całej tej listy obecnie udało się zrealizować tylko jeden postulat i to nie całkowicie. Bowiem   Sejm nie zgodził się na parytet i   wprowadził tylko 35 proc. kwoty dla kobiet na listach wyborczych.

- Nie ze wszystkimi postulatami się zgadzam w 100 procentach, ale chcę powiedzieć, że w większości spraw miałyście rację, chociaż wielu facetom nie wystarczyło refleksu - mówił Tusk. Ale żadne deklaracje nie padły.

"Gazeta Wyborcza"