Sąd nadawał powiadomienia o rozprawach, te jednak do adresatów nigdy nie trafiły. Świdnicka prokuratura sprawdzi, czy ktoś ukradł przesyłki sądowe nadane w marcu i kwietniu za pośrednictwem świdnickiego InPost. Tak twierdzi bowiem firma. Może tutaj chodzić nawet o 5 tysięcy pism.
- Sprawdzimy, w jakich okolicznościach zaginęły listy nadane m. in. przez sąd w Świdnicy od marca do połowy kwietnia tego roku - powiedziała Ewa Ścierzyńska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. - Postępowanie prowadzimy przeciwko osobie, która zarządza jednym z takich punktów usługowych na terenie Świdnicy – dodała w ro.zmowie z TVN24
Chodzi nawet o 5 tysięcy listów (powiadomienia o rozprawach, a także paczki z sądowymi aktami), które urzędnicy wysyłali za pośrednictwem operatora pocztowego InPost. Przesyłki jednak do adresatów w Świdnicy nigdy nie trafiły. Śledztwo prokuratorskie ma za zadanie sprawdzić, na jakim etapie zaginęły. .
- Po przeprowadzeniu czynności sprawdzających ujawniono, iż niektóre przesyłki zaadresowane do miejscowości Świdnica zostały skradzione. To było jeszcze przed świętami. O sprawie kradzieży natychmiast zawiadomiliśmy policję. Obecnie wspólnie z policją wyjaśniamy zaistniała sytuację - informuje Wojciech Kędziołka, rzecznik Polskiej Grupy Pocztowej, do której należy InPost.
TVN24, tk
Chodzi nawet o 5 tysięcy listów (powiadomienia o rozprawach, a także paczki z sądowymi aktami), które urzędnicy wysyłali za pośrednictwem operatora pocztowego InPost. Przesyłki jednak do adresatów w Świdnicy nigdy nie trafiły. Śledztwo prokuratorskie ma za zadanie sprawdzić, na jakim etapie zaginęły. .
- Po przeprowadzeniu czynności sprawdzających ujawniono, iż niektóre przesyłki zaadresowane do miejscowości Świdnica zostały skradzione. To było jeszcze przed świętami. O sprawie kradzieży natychmiast zawiadomiliśmy policję. Obecnie wspólnie z policją wyjaśniamy zaistniała sytuację - informuje Wojciech Kędziołka, rzecznik Polskiej Grupy Pocztowej, do której należy InPost.
TVN24, tk