- Premier podejmie decyzje w sprawie zmian w rządzie po wyjaśnieniu sprawy podsłuchów – powiedział na antenie radiowej Jedynki Małgorzata Kidawa-Błońska, rzecznik rządu.
Według Kidawy-Błońskiej, zmiana ministra spraw wewnętrznych "teraz, pod naciskiem", spowodowałaby chaos w ministerstwie i w służbach. Premier czeka na wyjaśnienia i wówczas podejmie decyzje - podaje radiowa Jedynka.
Radosław Sikorski natomiast, w opinii rzeczniczki, prowadził rozmowę prywatną, w której "każdy ma prawo do szczerej wymiany poglądów, o ile np. nie planuje nieuczciwej akcji czy nie zdradza tajemnicy państwowej, a do tego nie doszło". Kidawa-Błońska podkreśliła, że zaniepokojenie budzi fakt, że "podsłuchy coraz głębiej wchodzą w nasze życie codzienne, widać coraz większą akceptację tego rodzaju praktyk".
Rzeczniczka również oceniła, że rząd zachowa większość podczas głosowań, bo "koalicja pracuje razem". - Nie ma zagrożenia, żeby nasz klub połamał się - powiedziała.
Pierwszy sondaż po aferze podsłuchowej (TNS Polska dla Wiadomości TVP 1) wskazał, że PiS może liczyć obecnie na 31 procent głosów, a PO - na 24 procent. Kidawa-Błońska zaznaczyła, że do wyborów jeszcze daleko. Przewiduje, że elektorat będzie odpływał od PO i będzie czekał na wyjaśnienie sprawy taśm. Zaznaczyła, że grupa niezdecydowanych jest ciągle spora.
Radiowa Jedynka
Radosław Sikorski natomiast, w opinii rzeczniczki, prowadził rozmowę prywatną, w której "każdy ma prawo do szczerej wymiany poglądów, o ile np. nie planuje nieuczciwej akcji czy nie zdradza tajemnicy państwowej, a do tego nie doszło". Kidawa-Błońska podkreśliła, że zaniepokojenie budzi fakt, że "podsłuchy coraz głębiej wchodzą w nasze życie codzienne, widać coraz większą akceptację tego rodzaju praktyk".
Rzeczniczka również oceniła, że rząd zachowa większość podczas głosowań, bo "koalicja pracuje razem". - Nie ma zagrożenia, żeby nasz klub połamał się - powiedziała.
Pierwszy sondaż po aferze podsłuchowej (TNS Polska dla Wiadomości TVP 1) wskazał, że PiS może liczyć obecnie na 31 procent głosów, a PO - na 24 procent. Kidawa-Błońska zaznaczyła, że do wyborów jeszcze daleko. Przewiduje, że elektorat będzie odpływał od PO i będzie czekał na wyjaśnienie sprawy taśm. Zaznaczyła, że grupa niezdecydowanych jest ciągle spora.
Radiowa Jedynka