Nie wpuszczeni by się pojednać

Nie wpuszczeni by się pojednać

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ukraińska straż graniczna, mimo oficjalnego zaproszenia, nie wpuściła do kraju polskich kombatantów jadących do Pawliwki na uroczystości upamiętniające tragedię wołyńską. Autokar zawrócono do Polski.
Do incydentu doszło na przejściu granicznym w Zosinie w  Lubelskiem.

Według RMF FM, autokar wraz z grupą pięćdziesięciu kombatantów, po sześciu godzinach oczekiwania na parkingu, został zawrócony do  Polski.

W wypowiedzi dla RMF FM, porucznik AK pułku "Baszta" Eustachy Suchecki, powiedział, że cała grupa kombatantów była oficjalnie zaproszona przez stronę ukraińską. Wg Sucheckiego, "pogranicznicy stwierdzili, że nie mogą wpuścić na Ukrainę mundurowych dla ich własnego bezpieczeństwa".

Fakt zawrócenia autokaru potwierdził rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej ppłk Andrzej Wójcik. "To była decyzja służb granicznych Ukrainy. Nasze służby odprawiły ten autokar" - powiedział Wójcik.

O incydencie nic nie wiedział konsul generalny Ukrainy w Lublinie Iwan Hrycak. "Niczego nie mogę powiedzieć. Nie mam informacji na ten temat, ale myślę, że to jakiś przykry wypadek. Myślę, że to jakieś nieporozumienie" - powiedział Hrycak.

Według nieoficjalnych informacji, ukraińskie służby nie zezwoliły na wjazd ponieważ ich pies sygnalizował ślady broni lub amunicji w autokarze. Kombatanci jechali autobusem należącym do Ministerstwa Obrony Narodowej, którym wcześniej wożono żołnierzy z bronią i amunicją na ćwiczenia strzeleckie.

sg, pap