W budynku dawnego więzienia UB w Białymstoku trwały prace poszukiwawcze w piwnicy, gdzie wykonywano egzekucje, kiedy archeologom udało się natknąć na dwa szkielety. Pierwszy pochowany był na głębokości 1,65 metra, drugi zaś - 2 metrów.
"Szkielety leżały jeden na drugim, przemiennie, to znaczy głowami ułożone w strony przeciwne. Szczątki zostały wydobyte z jamy grobowej. Wszystko wskazuje na to, że jedna z osób podczas egzekucji miała związane z tyłu ręce" - informuje, cytowany przez "Nasz Dziennik", Tomasz Danilecki, rzecznik prasowy białostockiego IPN.
"Przy szkieletach odnaleziono szczątki mundurów, medalik oraz guziki od bluz mundurowych. W okolicy klatki piersiowej ujawniono pociski z broni palnej, najpewniej systemu Tokariew. Może to świadczyć o tym, że osoby te zginęły od strzałów wymierzonych w tułów, czaszki bowiem nie są przestrzelone" - dodaje.
To już trzy szkielety odkryte przez IPN podczas prac prowadzonych od poniedziałku. Oprócz tego w czwartek odkryto pojedyncze kości ludzkie pochodzące z innych szkieletów, najpewniej ekshumowanych z piwnicy w latach 70. bądź 80.
Nasz Dziennik
"Przy szkieletach odnaleziono szczątki mundurów, medalik oraz guziki od bluz mundurowych. W okolicy klatki piersiowej ujawniono pociski z broni palnej, najpewniej systemu Tokariew. Może to świadczyć o tym, że osoby te zginęły od strzałów wymierzonych w tułów, czaszki bowiem nie są przestrzelone" - dodaje.
To już trzy szkielety odkryte przez IPN podczas prac prowadzonych od poniedziałku. Oprócz tego w czwartek odkryto pojedyncze kości ludzkie pochodzące z innych szkieletów, najpewniej ekshumowanych z piwnicy w latach 70. bądź 80.
Nasz Dziennik