21-letni Radosław Falisz, mieszkaniec Wesołej pod Krakowem, od początku lipca przebywa w kieleckim areszcie z groźnymi przestępcami. Falisz pokazał konduktorowi PKP, jako własną, legitymację szkolną młodszego brata, do której wkleił swoje zdjęcie. Do aresztu trafił po tym, jak nie stawił się do sądu w tej sprawie.
Zdaniem wojewody świętokrzyskiego, decyzja kieleckiej Temidy "nie przysparza chwały regionowi". "Nie chcę oceniać postanowienia sądu, jednak wydaje mi się, że ktoś lekko przesadził" - powiedział Wójcik w Radiu Kielce. "Młody człowiek popełnił jakieś wykroczenie - mamy tego świadomość. Chcemy jednak mu dać szansę i pomóc mu".
Pod względem formalnym sąd nie popełnił błędu, jednak "nastąpiło tu zderzenie tzw. przesłanek formalnych z błahością występku, młodym wiekiem i niekaralnością sprawcy" - ocenia wiceminister sprawiedliwości Tadeusz Wołek. Rozważenie tych dwóch aspektów leży - w opinii wiceministra - w sferze niezawisłości sędziego.
Sąd nie mógł wcześniej rozpoznać sprawy w trybie uproszczonym, bo fałszerstwo do 1 lipca nie podlegało temu trybowi. "Teraz by podlegało, ale oskarżony jest już pozbawiony wolności, więc też nie można zastosować trybu uproszczonego. A chłopak został aresztowany dopiero teraz, bo policja po upływie pół roku wykonała sądowy nakaz aresztowania" - tłumaczy wiceminister.
em, pap